Druga edycja POLIN Music Festivalu rozpocznie się 15 lutego i przez trzy dni będzie prezentować bardzo różne tematy, dla wielu Polaków nadal nieznane. Jak podkreśla kurator imprezy, znakomity skrzypek, urodzony w Brukseli Michael Guttman, muzyka kompozytorów żydowskich ma różne korzenie i w różny sposób obecna jest w kulturze światowej.
Pierwszy koncert Sinfonia Varsovia rozpocznie zatem utworem zmarłego w ubiegłym roku nestora kompozytorów izraelskich Noama Sheriffa, ale ważniejszą postacią festiwalu będzie urodzony dokładnie sto lat temu w Warszawie Mieczysław Wajnberg.
Zapomniane pieśni
– Świat coraz bardziej się nim interesuje, ale kojarzony jest nadal wyłącznie z efektowną „Rapsodią na tematy mołdawskie" oraz z operą o Auschwitz „Pasażerka" – mówi drugi kurator festiwalu Kajetan Prochyra. – Należy do twórców, o których się słyszało, a nie do tych, których naprawdę się zna.
Znaczna część jego utworów ciągle nie doczekała się publicznego wykonania, czego dowodem będzie zaprezentowany w sobotę specjalny projekt stworzony dla festiwalu – spektakl „Mieczysław Wajnberg. Epitafium". To widowisko wyreżyserowane przez Natalię Babińską, a oparte na pieśniach, które do tekstów polskich poetów Wajnberg napisał już podczas pobytu w Związku Radzieckim. Po latach wydobył je z zapomnienia bas Tomasz Raff.
– Nie wiem, czy ktokolwiek przede mną je wykonywał – mówi „Rzeczpospolitej" artysta. – Mnie wręcz chwyciły za serce atmosferą, skromnością i cudowną melodyką. Wajnberg potrafił oddać sens i urok tej poezji wspaniałymi, chwytliwymi motywami.