Korespondencja z Bayreuth
Większość wielkich imprez muzycznych została w tym roku odwołana lub odbywa się w mocno okrojonej wersji w sieci. A władze Bayreuth zdecydowały się stworzyć zupełnie nowy Festiwal Oper Barokowych.
Trudno się temu dziwić, gdy dysponuje się takim zabytkiem, jak popularnie tu nazywany teatr margrabiny z XVIII wieku, a dwa lata temu otwarty po gruntownej odnowie. W Bayreuth mówią, że to najpiękniejszy barokowy teatr w Europie. Na pewno zaś absolutnie wyjątkowy. Wnętrze wykonane z drewna zachwyca bogactwem złoceń, kolumn imitujących marmur i malowideł. Na razie nowy festiwal ma fundusz na trzy lata, a szef artystyczny to jeden z najlepszych specjalistów od muzyki baroku i wybitny kontratenor, Chorwat Max Emanuel Cenčić.
Festiwal wystartował mocno, jakby nie było kłopotów z pandemią. Już inauguracyjna premiera, „Carlo il Calvo” dzieła Antonio Porpory, spotkała się z tak wielkim zainteresowaniem, że dyrekcja ogłosiła, iż w przyszłym roku spektakle zostaną powtórzone. Bilety było bowiem trudno zdobyć, nie tylko dlatego, że pandemiczne obostrzenia spowodowały, iż tylko w co drugim rzędzie mogli siedzieć widzowie.
Finał festiwalu zdominowało inne muzyczne odkrycie – opera „Gismondo, re di Polonia” Włocha Leonarda Vinciego. Utwór odnalazła w 2017 r. w archiwach berlińskiej Sing-Akademie Martyna Pastuszka, skrzypaczka i współzałożycielka katowickiej {oh!}Orkiestry Historycznej. Koncertowe wykonanie odkrytego skarbu odbyło się w Gliwicach, potem opera była prezentowana w Moskwie czy w Wiedniu.