Jest też ta oficyna wydawnicza kontynuatorem długich tradycji. – Podążamy w kierunkach wytyczonych przez Tadeusza Ochlewskiego, pierwszego dyrektora Polskiego Wydawnictwa Muzycznego, założonego w Krakowie w 1945 roku, oraz jego następcę Mieczysława Tomaszewskiego. To od nich przejęliśmy inicjatywy wydawania muzyki polskiej dawnej i współczesnej – mówi Adam Kukla, redaktor PWM-u.
Dodajmy, że początki wydawnictw muzycznych w Polsce sięgają przełomu XVIII i XIX wieku. W początkowej fazie zasłużyli się dla nich m.in. Józef Elsner, Józef Klukowski, Gustaw Gebethner i August Wolff. Polskie edytorstwo muzyczne od początku wpisuje się w nurt europejski, a dziś także i światowy. Ma z nimi wiele cech wspólnych, bo język muzyczny jest uniwersalny.
W PWM-ie ukazują się różne typy publikacji: wy- dania źródłowo-krytyczne, wykonawcze, materiały orkiestrowe i publikacje pedagogiczne, kierowane do szkół muzycznych. Z założenia opracowanie źródłowo-krytyczne jest wydaniem naukowym, na które składają się nie tylko nuty, ale także prezentacja najbardziej aktualnego stanu wiedzy na temat utworu z przypisami, kwerendami, aparatem krytycznym.
– Wydanie źródłowo-krytyczne musi jasno powiedzieć czytelnikowi, na czym bazujemy, czy zapis nutowy pochodzi z rękopisu czy z druku – tłumaczy Adam Kukla. – Trzeba podać źródła, a czasami sprawa jest bardzo trudna. W przy- padku muzyki polskiej mamy często do czynienia bądź z pierwodrukami, czyli pierwszymi wydaniami danego utworu, bądź z rękopisami zachowanymi w archiwum albo bibliotece. Mamy szczęście, jeśli trafimy na autograf pisany ręką kompozytora, ale znacznie częściej jest to egzemplarz sporządzony przez nieznanego kopistę.
Nieraz badacz ma do czynienia z sytuacjami skomplikowanymi i musi porównywać różne zachowane wersje utworu, na przykład autograf kompozytora i pierwodruk. No i okazuje się, że są między nimi rozbieżności, które mogą wynikać z różnych przyczyn. Także stąd, że kompozytorzy nieraz zmieniają swoje intencje, jak w przypadku „Grand Trio" Ignacego Felksa Dobrzyńskiego z pierwszej połowy XIX wieku. Zachowany autograf nie do końca zgadza się z drukiem wydanym za życia kompozytora. Najwyraźniej on sam zmienił koncepcję swego utworu.