Wystawa w Muzeum Narodowym w Krakowie: Uskrzydleni. Między Arkadią a rajem

Na wakacyjnej wystawie w Muzeum Narodowym w Krakowie zebrano ponad 130 przedstawień putt – od mitologicznych amorków do renesansowo-barokowych aniołków.

Publikacja: 31.07.2024 04:30

Wystawa „Uskrzydlone. Putta w sztuce renesansu”

Wystawa „Uskrzydlone. Putta w sztuce renesansu”

Foto: Materiały prasowe

Dzieła pochodzą z polskich i zagranicznych kolekcji. Przywiezione zostały m.in. z paryskiego Luwru, Kunsthistoriches Museum w Wiedniu, z Londynu, Berlina i Nowego Jorku.

Ta niezwykła opowieść o sztuce renesansu inspirowanej antykiem, łączy fantazję z rozległą wiedzą i stwarza iluzję, że razem z bohaterami odrywamy się od Ziemi i dryfujemy w przestworzach raju. Nawet możemy zrobić sobie selfie ze skrzydłami na tle błękitnych obłoków.

A jednocześnie oglądając wystawę „Uskrzydlone. Putta w sztuce renesansu”, odkrywamy, że artystyczne wcielenia tych postaci nie są wcale takie same, jak na pozór może się wydawać. Ich twórcami byli wszak często wybitni artyści: Donatello, Lorenzo di Credi, Andrea Mantegna, Albrecht Dürer, Lucas Cranach Starszy.

Strzały Amora na wystawie „Uskrzydlone. Putta w sztuce renesansu”

Pulchne putta to figuralne elementy dekoracyjne w architekturze i sztuce. Przedstawiają małych figlarnych chłopców, często ze skrzydłami.

Putta stały się niezwykle modne w rzeźbie, malarstwie, grafice, artystycznym rzemiośle w XV wieku wraz z nawiązaniami renesansu do antyku. Za ich prekursora uznaje się florenckiego rzeźbiarza Donatella, który ozdobił chrzcielnicę baptysterium w Sienie figurami z brązu, przedstawiającymi aniołki z muzycznymi instrumentami, co dało też początek chrystianizacji antycznego motywu.

Czytaj więcej

Sztuka i sport w paryskich galeriach: od starożytności do Jeffa Koonsa

Na wystawie Donatella przypomina pochodzący z warsztatu artysty szkic – „Studium grupy dzieci”, przywieziony z Luwru, niezwykle dynamicznej kompozycji, która mogłaby ozdobić architektoniczny cokół lub sarkofag. A także kilka późniejszych kopii jego rzeźb.

Duża przestrzeń ekspozycji obejmuje starożytne grecko-rzymskie dzieła (rzeźby i płaskorzeźby śpiących lub grających Erosów) i renesansowe, co pozwala przyjrzeć się lepiej podobieństwom i różnicom między puttami i zaobserwować zmiany w ich przedstawieniach.

Znaczące, że szybko przekroczyły granice Italii i upowszechniły się w całej Europie, także na północ od Alp.

Renesansowi artyści zafascynowani antykiem chętnie do tych mitologicznych źródeł wracali

W starożytności putta były najczęściej Amorami (w Grecji) lub Erosami (w Rzymie), zwanymi też inaczej Kupidynami – dziecięcymi bożkami miłości z łukiem, towarzyszącymi Wenus. Od V wieku p.n.e. pojawiały się jako postaci ze skrzydłami.

Renesansowi artyści zafascynowani antykiem chętnie do tych mitologicznych źródeł wracali. XV-wieczny drzeworyt Lucasa Cranacha Starszego przedstawia Wenus i Amora. U Cranacha piękna bogini, przypominająca antyczne posągi Afrodyty, dyskretnym gestem ręki stara się powstrzymać swawolnego syna przed wypuszczeniem z łuku strzały miłości.

Starożytny Eros pojawiał się nie tylko w scenach miłosnych, ale także w tych o tematyce bachicznej, związanej z winobraniem, do czego renesansowi twórcy również chętnie nawiązywali. Jak na przykład Andrea Mantegna w miedziorycie, który wśród uczestników święta ku czci boga wina umieścił ludzi, fauny, satyrów, samego Bachusa wspartego na rogu obfitości oraz dziecięce swawolne postacie, najwyraźniej także odurzone winem.

Mieszkańcy nieba na wystawie „Uskrzydlone. Putta w sztuce renesansu”

 W renesansie putta zamieszkały w chrześcijańskim niebie, zmieniając się w zastępy słodkich aniołków. Jeszcze w średniowieczu anioły miały postać wyłącznie dorosłych skrzydlatych posłańców. Wraz z chrystianizacją zaczęły się pojawiać jako istoty towarzyszące Madonnie z Dzieciątkiem. Tak jak np. na rycinie Albrechta Dürera, przedstawiającej Matkę Boską jako królową Aniołów, gdzie spotykają się monumentalne dorosłe anioły i muzykujące małe aniołki.

Jedno z najsławniejszych ujęć aniołków pamiętamy zapewne z arcydzieła Rafaela „Madonna Sykstyńska”, zdających się wychylać z ramy obrazu, masowo powielanych w reprodukcjach, ale żeby je zobaczyć na żywo, musielibyśmy pojechać do Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie.

Niemniej i w Krakowie mamy wiele okazji do obcowania z wieloma innymi wspaniałymi religijnymi dziełami, jak choćby „Święta rodzina z dziecięcym św. Janem Chrzcicielem” Corregia, przybyła z Muzeum Sztuk Pięknych w Orleanie.

Czytaj więcej

Wystawa w Berlinie. Naga prawda o skrywanej tożsamości Andy’ego Warhola

Malarze renesansu chętnie wprowadzali własne pomysły motywów i kompozycji, nieznane starożytnym. To właśnie w renesansie pojawiły się także pierwsze putta podtrzymujące girlandy lub tarcze herbowe. I różnorodne przedstawienia alegoryczne według własnej inwencji artystów, jak na malarskiej kopii Pietro Berettini da Cortona ze zbiorów Akademii św. Łukasza w Rzymie, odwzorowującej fresk Rafaela „Triumf Galatei” z rzymskiej Villa Farnesina. Rafael do sceny przedstawiającej morską boginkę Galateę, wybrankę cyklopa, dodał fruwające amorki, mierzące z łuków strzałami miłości.

Renesansowo-barokowe aniołki spotykamy jednak już nie tylko w idyllicznych scenach, ale i w przedstawieniach z czaszką, przypominających o przemijaniu życia i ziemskich uciech.

W europejskim kręgu sztuki na wystawie w MNK nie brakuje także przykuwających uwagę polskich akcentów, czego przykładem jest XVI-wieczny arras ze zbiorów Zamku Królewskiego na Wawelu. Monogram króla Zygmunta Augusta „SA” otacza na nim owocowy wieniec, podtrzymywany przez amorki.

Figurka aniołka z Wawelu jest wzorowana na postaciach Romulusa i Remusa, mitycznych założycieli Rzymu

Eksponowana jest także XIX-wieczna kopia XVI-wiecznego aniołka z kopuły kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, wykonana przez Jana Tombińskiego podczas konserwacji iglicy. Oryginał, równolegle pokazywany na zdjęciu, to dzieło włoskiego rzeźbiarza i architekta Bartolommeo Berrecciego, królewskiego artysty Zygmunta I Starego,

Figurka aniołka z Wawelu jest wzorowana na postaciach Romulusa i Remusa, mitycznych założycieli Rzymu z pomnika Wilczycy Kapitolińskiej. Na Wawelu rzecz jasna symbolikę pogańsko-antyczną zamieniono w chrześcijańską. Boski posłaniec dźwiga krzyż i podnosi w górę królewską koronę, symbol ziemskiej władzy pochodzącej od Boga.

Autorem scenariusza wystawy i jej kuratorem jest prof. Marcin Fabiański z Instytutu Historii Sztuki UJ. Czynna do 6 października.

Dzieła pochodzą z polskich i zagranicznych kolekcji. Przywiezione zostały m.in. z paryskiego Luwru, Kunsthistoriches Museum w Wiedniu, z Londynu, Berlina i Nowego Jorku.

Ta niezwykła opowieść o sztuce renesansu inspirowanej antykiem, łączy fantazję z rozległą wiedzą i stwarza iluzję, że razem z bohaterami odrywamy się od Ziemi i dryfujemy w przestworzach raju. Nawet możemy zrobić sobie selfie ze skrzydłami na tle błękitnych obłoków.

Pozostało 93% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: „Gladiator 2” – triumf czy porażka?
Kultura
Muzeum Narodowe w Poznaniu otwiera Studyjną Galerię Sztuki Starożytnej
Kultura
Dzieło włoskiego artysty sprzedane za 6 mln dolarów. To banan i taśma klejąca
Kultura
Startuje Festiwal Niewinni Czarodzieje: Na karuzeli życia
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kultura
„Pasja wg św. Marka” Pawła Mykietyna. Magdalena Cielecka zagra Poncjusza Piłata