"Memoria": Zagadka zapisana w naszych genach

Tajski reżyser Apichatpong Weerasethakul i brytyjska gwiazda Tilda Swinton odnaleźli wspólne przeżycia w „Memorii”.

Publikacja: 25.04.2022 20:28

Tilda Swinton, to na jej kreacji opiera się cały film

Tilda Swinton, to na jej kreacji opiera się cały film

Foto: Mat. Pras.

Zaciemniony pokój z zasuniętymi firankami. Kobieta budzi się, unosi na łóżku, nieruchomieje. Dochodzi do niej dziwny dźwięk. Niemal huk. Na parkingu wyją samochody, ale za chwilę cichną. A jej dyskomfort trwa.

Kobieta chce ustalić, co słyszała. Młody dźwiękowiec, do którego się zgłasza, po wielu próbach ustala źródło odgłosu. Irytującego, mocnego.

Tak zaczyna się nowy film znanego, azjatyckiego reżysera Apichatponga Weerasethakula, który pierwszy raz zdecydował się pracować poza rodzinną Tajlandią. I spotkał się na planie z Tildą Swinton, wyjątkową aktorką m.in. Dereka Jarmana, Wesa Andersona, Bonga Joon-Ho. Oboje od dawna planowali wspólną produkcję, spotkali się przy „Memorii”, którą nakręcili w Kolumbii, którą od lat wstrząsają wewnętrzne walki polityczne i porachunki gangów narkotykowych, a każdy nosi w sobie jakąś traumę. Ale trauma wyniesiona z przeszłości, często nienazwana i przenoszona z pokolenia na pokolenie, to nie tylko specyfika Południowej Ameryki.

W „Memorii”, jak zwykle u Weerasehakula, wszystko toczy się wolno. Bohaterka Tildy Swinton – mieszkająca w Medellin i prowadząca firmę handlującą kwiatami Angielka Jennifer – w Bogocie odwiedza siostrę leżącą w szpitalu. Ale szuka też siebie samej. Próbuje zdiagnozować ów dziwny huk, który rozrywa jej głowę, i pozbyć się go. Trochę jak we śnie odbywa kolejne spotkania. W dziwnych miejscach – w kostnicy i w szpitalu małej wioski, w której żyje samotnik leczący się z własnej przeszłości. Co jest faktem, a co wytworem wyobraźni? Przecież dentysta, którego Jennifer uważała za zmarłego, żyje i ma się dobrze...

„Memoria” staje się rodzajem medytacji nad brakiem zakorzenienia i poszukiwaniem swojego miejsca. Także nad trudnymi przeżyciami, które na stałe zapisane są w naszym DNA. Także dlatego, że otaczało je milczenie.

„Memoria” nie jest filmem dla amatorów kina akcji. Ale można się w nim rozsmakować. Zdobył Nagrodę Jury w Cannes. Dostrzeżono w nim elementy kina detektywistycznego, choć rozwiązywana jest specyficzna zagadka.

Dużo w filmie pięknych krajobrazów Kolumbii i magicznej atmosfery. W „Memorii” każdy znajdzie własne przeżycie, dokona własnej interpretacji. Wszystko, co dzieje się teraz na świecie, wyostrza odbiór tego filmu. Jedno jest pewne: traumy – te nieprzerobione, spychane do podświadomości – zostają w ludziach na pokolenia.

Zaciemniony pokój z zasuniętymi firankami. Kobieta budzi się, unosi na łóżku, nieruchomieje. Dochodzi do niej dziwny dźwięk. Niemal huk. Na parkingu wyją samochody, ale za chwilę cichną. A jej dyskomfort trwa.

Kobieta chce ustalić, co słyszała. Młody dźwiękowiec, do którego się zgłasza, po wielu próbach ustala źródło odgłosu. Irytującego, mocnego.

Pozostało 84% artykułu
Kultura
Dzieło włoskiego artysty sprzedane za 6 mln dolarów. To banan i taśma klejąca
Kultura
Startuje Festiwal Niewinni Czarodzieje: Na karuzeli życia
Kultura
„Pasja wg św. Marka” Pawła Mykietyna. Magdalena Cielecka zagra Poncjusza Piłata
Kultura
Pawilon Polski na Biennale Architektury 2025: Pokażemy projekt „Lary i penaty"
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kultura
Muzeum Historii Polski na 11 listopada: Wystawa „1025. Narodziny królestwa”