Od 17 lat ten festiwal pozostaje w kręgu muzyki Fryderyka Chopina, a jednak ktoś, kto śledzi jego kolejne edycje, nie ma wrażenia, iż ciągle proponuje on sto samo. Można oczywiście zastanawiać się, czy przyjeżdżający na festiwal niemal co roku Argentyńczyk Nelson Goerner jest w stanie zaskoczyć słuchaczy, gdy znów zagra oba koncerty Chopina. A jednak jego występ w minioną niedzielę był fascynujący.
Po raz pierwszy Nelson Goerner spotkał się z Orchestre des Champs-Élysées w muzyce Chopina. Dla kogoś mało obeznanego w niuansach życia muzycznego ten fakt nie ma może istotnego znaczenia, tym niemniej francuska nazwana orkiestra to jeden z najlepszych w Europie zespołów grających na instrumentach historycznych.
Jego szef, Belg Philippe Herreweghe, wielki specjalista od Monteverdiego czy Bacha, od pewnego czasu zapuszcza się w muzykę romantyczną, ale unikał dotąd Chopina.
Teraz Philippe Herreweghe dojrzał do takiej decyzji, a po jego warszawskim spotkaniu z Nelsonem Goernerem pozostanie płyta. Jeśli zapis odda to, co działo się w niedzielę w Filharmonii Narodowej, będzie to fonograficzne wydarzenie. Interpretacja Koncertu f-moll była wręcz zjawiskowa – ze znakomitym porozumieniem orkiestry i solisty (co szwankowało nieco w Koncercie e-moll), z finezyjną grą solisty i świetnym wyczuciem klimatu tej muzyki, brzmiącej inaczej niż na współczesnych instrumentach.
Każde spotkanie z Philippe'em Herreweghem dostarcza wyjątkowych wrażeń. W tym roku ze swoim Collegium Vocale Gent zaprosił ponadto polską publiczność na wieczór madrygałów, a w ten wtorek na finał festiwalu oba zespoły pod jego batutą wezmą udział w wykonaniu Requiem Gabriela Faurégo. Z tego koncertu powstanie płyta DVD.