Gdyby Donald Tusk miał dziś reagować na związki rodzinne w polityce tak, jak zareagował pięć lat temu, piętnując Zytę Gilowską za to, że w swoim lubelskim biurze poselskim zatrudniła synową, PO miałaby kłopot. Podobnie zresztą jak inne partie. Na listach kandydatów do samorządów aż roi się od członków rodzin znanych polityków.
– Polityka dziś to już coraz rzadziej misja publiczna, a coraz częściej po prostu zabezpieczenie na przyszłość i czysty szmal z budżetu – komentuje dr Wojciech Jabłoński, politolog z UW.
[srodtytul]Kilka przykładów[/srodtytul]
[b]Gdańsk[/b]. Do rady miejskiej startują: mąż posłanki PO Agnieszki Pomaskiej Maciej Krupa oraz brat posła PiS Andrzeja Jaworskiego Paweł Jaworski. W pobliskim powiecie nowodworskim do gry chce wrócić Danuta Hojarska, była posłanka Samoobrony. Startuje z własnym komitetem i bratową.
[b]Kraków[/b]. O mandat radnego po raz kolejny ubiegać się będzie Jerzy Fedorowicz, syn posła PO Jerzego Fedorowicza. Platforma wystawia też Grzegorza Lipca, męża posłanki Katarzyny Matusik-Lipiec.