W czwartek Mateusz Morawiecki poinformował, że przesłał do przewodniczącego Rady Europejskiej Charles'a Michela list, w którym uznał, iż „nie może w obecnym kształcie zatwierdzić porozumienia w sprawie budżetu UE na lata 2021–2027 oraz Funduszu Odbudowy".
Przedmiotem sporu Polski z UE jest powiązanie wypłaty funduszy – wartych łącznie 1,8 bln euro darowizn i kredytów – z praworządnością. Pod naciskiem Parlamentu Europejskiego sprawujący przewodnictwo w UE Niemcy przyjęli formułę, zgodnie z którą „właściwe kroki zostaną podjęte nie tylko po uznaniu, że pogwałcenie zasad praworządności może mieć bezpośredni wpływ na prawidłowe zarządzanie budżetem Unii", ale również wówczas, gdy „istnieje ryzyko" pogwałcenia tych zasad.
Czytaj także: Wicerzecznik PiS: Praworządność jak yeti
Polska obawia się, że ten drugi warunek pozwoli Komisji Europejskiej na arbitralne karanie naszego kraju. Zgodnie z przyjętą procedurą wniosek KE o wstrzymanie wypłaty środków miałby być zatwierdzany w Radzie UE przez kwalifikowaną większość państw (przynajmniej 15 krajów zamieszkałych przez 65 proc. ludności UE), przez co Polska nie mogłaby go zablokować.
Negocjacje dotyczące unijnego budżetu komentował w rozmowie z Telewizją Trwam Witold Waszczykowski.