Oficjalnie ogłaszając początek kampanii wyborczej, Donald Tusk w poniedziałek zamknął pewien etap w opozycyjnej polityce. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej wysłał sygnał, że to już nie czas na dywagacje o jednej, dwóch czy trzech listach wyborczych, ale walki o każdy głos. Ogłaszając szefową sztabu wyborczego, pokazano też, że PO nie będzie się oglądała na pozostałe partie opozycyjne, ale bierze się za przygotowania do wyborów.
Czy Tusk ustąpi miejsca Trzaskowskiemu?
Kto będzie lepszym premierem? Te i inne pytania od wielu miesięcy krążą wokół Platformy. Trudno się dziwić, że w poniedziałek w Białej Podlaskiej Tusk i Trzaskowski postanowili ten temat przeciąć, tak jak i pogłoski o ich konflikcie. – Wszystkie ręce na pokład, maksymalna mobilizacja – słychać na zapleczu PO. I jednocześnie nasi rozmówcy podkreślają, że nie ma i nie było mowy o dzieleniu stanowisk, które jeszcze nie zostały zdobyte. Takich jak fotel premiera. Tusk i Trzaskowski mają stanowić zespół, ale na tym etapie nie ma mowy o personaliach.
Donald Tusk jako biegacz doskonale zdaje sobie sprawę, że aby myśleć o osiągnięciu sukcesu, trzeba nie tylko dobrego przygotowania, ale przede wszystkim rozłożenia sił – zwłaszcza w tak długodystansowej kategorii jak kampania.
Tusk postawił na Wiolettę Paprocką-Ślusarską z kilku przyczyn. Po pierwsze, szefowa sztabu nie jest polityczką z pierwszej linii i nie zależy jej np. na budowaniu swojego własnego wizerunku w mediach. Po drugie, jako bliska współpracowniczka prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego ma gwarantować dobrą współpracę na tej linii. A politycy PO podkreślają, że Trzaskowski ma być bardziej zaangażowany w kampanię parlamentarną. Wybór Paprockiej-Ślusarskiej jest więc logiczny. Po trzecie, Tusk stawia na jej umiejętności organizacyjne i koordynacyjne. Bo sztab ma być bardziej techniczny i „logistyczny” niż polityczny, inaczej niż w poprzednich kampaniach przed powrotem Tuska do polskiej polityki, a już po przejęciu władzy przez PiS. Najbliższe tygodnie pokażą, na ile deklaracje polityków PO sprawdzą się w rzeczywistości. I na ile nowy etap dla partii Donalda Tuska naprawdę się zacznie.