22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale dotychczas do niej nie doszło.
Przed tygodniem na stronie Trybunału Konstytucyjnego pojawiło się uzasadnienie wyroku. Nie zrobiono tego wcześniej ponieważ pojawił się problem w wysyłaniu zdań odrębnych zgłoszonych przez sędziów. Późnym wieczorem w Dzienniku Ustaw opublikowano wyrok. Jeszcze tego samego dnia na ulice polskich miast wróciły protesty.
- Trzeba przede wszystkim zdemitologizować to ciągle dość powszechne wyobrażenie - tutaj Strajk Kobiet nie wystarczy, chociaż odgrywa bardzo istotną rolę, taką energetyczną. Demitologizacja musi polegać na tym, że naprawdę nie jest tak, że aborcja to jest jakieś jedyne i najważniejsze kryterium bycia chrześcijaninem - ocenił w czwartek były premier Donald Tusk.
- To jest raczej taka dość wyraźna obsesja polskiego Kościoła, aby (...) uczynić z tego jedyny, albo co najmniej najważniejszy test na chrześcijaństwo czy bycie katolikiem. Ale prawie nigdzie na świecie tak nie jest - podkreślił były szef Rady Europejskiej podczas spotkania online w „Klubie Wyborczej”.
Zdaniem Tuska tzw. kompromis aborcyjny „nikomu się nie podobał, ale przynajmniej gwarantował pokój społeczno-polityczny wokół tej sprawy”. - To była jego jedyna wartość - mówił, zaznaczając, że po wyroku TK kompromis „został unieważniony przez PiS i w dużej mierze hierarchię kościelną”. - Skoro zdecydowano się na konfrontację, to postawiono właściwe Polaków przed wyborem bardziej przejrzystych i jasnych odpowiedzi na to wyzwanie. W tej sytuacji ja nie mam żadnej wątpliwości, że skoro tego kompromisu nie ma, to trzeba dać zdecydowanie prawo kobietom, prawo do rozstrzygającego głosu - stwierdził.