W czasie poniedziałkowego ataku Rosji na Ukrainę obiekt powietrzny, prawdopodobnie dron Shahed, przekroczył granicę Polski i wleciał, jak wskazały polskie radary, co najmniej ok. 25 km w głąb polskiego terytorium. Obecnie trwają poszukiwania maszyny.
Gen. Roman Polko, były dowódca JW GROM uważa, że dron powinien zostać zestrzelony nawet pomimo tego, że nie doszło do identyfikacji wzrokowej obiektu. W rozmowie z TVN24 emerytowany generał kpił, że mamy przecież Ministerstwo Obrony, a nie Ministerstwo Obserwacji.
Gen. Tomasz Drewniak o rosyjskim dronie nad Polską: W czasie pokoju, aby zestrzelić, potrzeba identyfikacji wzrokowej
Gen. Tomasz Drewniak stoi na trochę innym stanowisku. - Jesteśmy w czasie pokoju. Polska nie prowadzi działań wojennych. Procedury są takie, że aby podjąć decyzję o zestrzeleniu konieczna jest identyfikacja wzrokowa - mówił były Inspektor Sił Powietrznych w rozmowie z RMF FM.
Czytaj więcej
Po ataku powietrznym Rosji na Ukrainę z 26 sierpnia, w którym Rosjanie użyli ponad 230 środków napadu powietrznego, oświadczenie wydał prezydent USA, Joe Biden.
Zdaniem generała Drewniaka ewentualne zestrzelenie drona mogło wywołać większe straty – np. gdyby szczątki zestrzelonego drona wywołały pożar lasu. - Tutaj nie było zagrożenia: przemieszczał się nad rzadko zabudowanymi obszarami, nie stanowił zagrożenia dla nikogo - mówił o dronie emerytowany generał.