Amerykanie i Brytyjczycy w przeszłości atakowali cele w Jemenie w odpowiedzi na działania Huti zagrażające żegludze na Morzu Czerwonym i w rejonie Zatoki Adeńskiej. Huti, w akcie solidarności z Palestyńczykami, po rozpoczęciu przez Izrael operacji odwetowej w Strefie Gazy, zaczęli najpierw atakować statki cywilne zmierzające do Izraela i statki należące do izraelskich firm, a z czasem także inne statki w rejonie, domagając się natychmiastowego wstrzymania działań wojennych w Strefie Gazy.
Pierwszy atak Brytyjczyków i Amerykanów na cele w Jemenie miał miejsce na początku 2024 roku. Potem jeszcze wielokrotnie Amerykanie i Brytyjczycy dokonywali uderzeń z powietrza na Jemen, by ograniczyć potencjał Huti i utrudnić im dalsze atakowanie statków.
Obecnie na Bliskim Wschodzie utrzymuje się duże napięcie w związku z zapowiedzianym odwetem Iranu i Hezbollahu, które mają zaatakować Izrael po tym, jak w Teheranie zginął, prawdopodobnie w zamachu bombowym, polityczny przywódca Hamasu, Isma'il Hanijja (Hamas oskarżył o ten atak Izrael), a w ataku Izraela na Bejrut zginął ważny dowódca Hezbollahu, Fuad Ali Szukr.
Huti z Jemenu, regionalny sojusznik Iranu, również mogliby wziąć udział w takim ataku odwetowym. W przeszłości zdarzało się już, że Huti, przy użyciu pocisków balistycznych, atakowali południowy Izrael.
W poniedziałek w Iraku doszło do ataku na bazę sił powietrznych, w której stacjonują amerykańscy żołnierze — w ataku zostało rannych pięciu z nich. Sekretarz obrony USA, Lloyd Austin, o atak oskarżył proirańską szyicką milicję (choć USA ustalały jeszcze, która dokładnie milicja przeprowadziła atak) i groził odwetem wobec sił, które mogą stanowić zagrożenie dla USA i ich sojuszników.