Tak wynika z badania IBRiS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej”. Zapytaliśmy, czy Polska powinna rozpocząć rozmowy z NATO i Ukrainą na temat objęcia obroną powietrzną przygranicznego terytorium Ukrainy, aby umożliwić zestrzelenie rosyjskich rakiet lub dronów lecących w kierunku Polski.
Taki argument pojawił się w debacie ekspertów oraz byłych oficerów Wojska Polskiego, gdy pod koniec grudnia rosyjska rakieta przekroczyła granicę, przeleciała w okolicach Hrubieszowa i powróciła nad Ukrainę.
NATO powinno bardziej chronić Ukrainę
Za tym, aby rozpocząć takie rozmowy, jest aż 69,3 proc. badanych, przeciwko – 17,6 proc., a zdania na ten temat nie ma 13,1 proc. W grupie zwolenników dominują 30-latkowie (88 proc.), mieszkańcy dużych miast (76 proc.) oraz w równym stopniu małych i średnich miejscowości (po 71 proc.). Osoby te dość uważnie śledzą wydarzenia polityczne (77 proc.), czerpią informacje o świecie przeważnie z TV Republika (77 proc.), Polsat News lub TVP Info (po 74 proc. wskazań). Ich sympatie polityczne rozkładają się po równo wśród ugrupowań politycznych. W ostatnich wyborach prezydenckich stawiali głównie na Roberta Biedronia z Lewicy (83 proc.), Szymona Hołownię (79 proc.) albo Rafała Trzaskowskiego (76 proc.). W wyborach parlamentarnych głosowali zaś przeważnie na Trzecią Drogę (82 proc.) lub Konfederację (75 proc.). W grupie przeciwników tej idei są głównie wyborcy Andrzeja Dudy (22 proc.) oraz PiS (21 proc.).
O tym, że Polska powinna rozważyć możliwości porozumienia się z NATO oraz Ukrainą na temat objęcia obroną powietrzną obszaru znajdującego się na pograniczu państw, na przykład na głębokość 50 km, zwraca uwagę gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jego zdaniem takie działania dyplomatyczne zmusiłyby NATO do bardziej asertywnego zachowania wobec Rosji.