Od 7 października, gdy rankiem Hamas zaatakował Izrael, wystrzeliwując w kierunku celów w Izraelu od 2,5 do 3 tysięcy rakiet i dokonując ataku lądowego na tereny leżące przy granicy Strefy Gazy z Izraelem, po obu stronach zginęło już ponad 1 500 osób - wylicza Reuters.
Atak Hamasu na Izrael: Liczba ofiar rośnie, premier Izraela zapowiada wojnę
Izraelska telewizja podaje, że liczba ofiar ataku po stronie izraelskiej wzrosła do 900 osób, a rannych zostało co najmniej 2 600 osób. Dziesiątki osób zostały pojmane przez Hamas (wczoraj mówiło się o nawet 130 zakładnikach). Wśród zabitych po stronie izraelskiej jest ok. 260, przeważnie młodych, uczestników festiwalu muzycznego. Część uczestników festiwalu znajduje się też wśród zakładników wziętych przez Hamas.
Czytaj więcej
Potężna koncentracja izraelskiej armii na granicy Strefy Gazy świadczy o przygotowaniu do inwazji. Na przeszkodzie stoi jednak los izraelskich zakładników.
Premier Izraela Beniamin Netanjahu zapowiada zemstę na Hamasie i oskarżą tę organizację o dokonywanie egzekucji na skrępowanych uprzednio dzieciach. - Podły wróg chciał wojny i będzie miał wojnę - oświadczył.
Ministerstwo Zdrowia Strefy Gazy podało, że w izraelskich atakach odwetowych zginęło co najmniej 687 Palestyńczyków a 3 726 zostało rannych. Izraelskie bomby spadły na bloki mieszkalne, meczet i szpitale - podaje strona palestyńska.