- Przykro mi, że mój brat tak się zachowuje. (…) Z niego, ze mnie, ze wszystkich nas zrobił ludzi jeden człowiek – to Władimir Władimirowicz Putin, dlatego do niego należy nasze życie. Żenia (…) ja ci „po poniatiami” mówię: masz zrobić to, to i to. Skontaktują się z tobą ludzie i wszystko wyjaśnią – w bandyckim slangu zwrócił się wódz Czeczenii Ramzan Kadyrow do właściciela najemników, swego przyjaciela Jewgienija Prigożyna.
„Po poniatiami” oznacza zachowanie według niepisanych zasad kryminalnego półświatka, z sankcjami typowymi dla niego. Dopiero odwołanie się do takich reguł zakończyło spór byłego kryminalisty i obecnego milionera Prigożyna z ministerstwem obrony.
Awantura między wojskowymi
Wódz najemników ogłosił bowiem wycofanie swoich oddziałów z Bachmutu, który szturmują one od stycznia (a walki o miasto trwają od sierpnia ubiegłego roku). W nagraniach rozpowszechnianych w internecie obrzucał wyzwiskami dowództwo rosyjskiej armii (ministra obrony i szefa sztabu generalnego) i zapowiedział, że 10 maja jego najemnicy opuszczą zajmowane stanowiska.
Czytaj więcej
Lider Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow prawdopodobnie przedstawią rosyjskie Ministerstwo Obrony i wojsko jako nieskuteczne i zrzucą na armię winę za niepowodzenia w Bachmucie.
Prigożyn po raz kolejny oskarżał ministerstwo obrony, że nie dostarcza jego oddziałom amunicji i dlatego muszą oni odejść z frontu do „obozów na tyłach, (…) by zaleczyć rany”. Żądał, by armia w ciągu kilku dni przysłała kilka tysięcy żołnierzy na zamianę najemników.