Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział przekazanie na Ukrainę w ciągu kilku tygodni, nieokreślonej liczby samolotów bojowych MIG-29. Możemy przypuszczać, że będzie to kilka maszyn. Czy taka donacja osłabi potencjał Sił Powietrznych?
Gen. Tomasz Drewniak: Myślę, że w sprawie MIG-ów mamy do czynienia ze zrównoważonymi działaniami, bowiem te samoloty dożywają już kresu swoich dni, nie mają pewnych elementów uzbrojenia, zasobników celowniczych, rakiet sterowanych radiolokacyjnie, które mają długi zasięg. Oczywiście mają jeszcze jakąś swoją rolę do spełnienia, ale przekazanie ich na Ukrainę będzie z pożytkiem dla tego kraju, niż dużym osłabieniem naszych Sił Powietrznych.
Jak długo zajmie nam odbudowanie zdolności po ich przekazaniu?
Czytaj więcej
- Przekazanie myśliwców MiG-29 Ukrainie może nastąpić w ciągu 4-6 tygodni - tak premier Mateusz Morawiecki odpowiedział na pytanie w sprawie tego kiedy poradzieckie myśliwce używane przez polskie Siły Powietrzne mogą trafić na Ukrainę.
Nie utracimy jakieś znaczącej zdolności jako Siły Powietrzne. Ważniejsze jest to, czy jesteśmy w stanie zagospodarować potencjał ludzki. Samolot to jest rzecz drugorzędna. Opcja koreańska (zakup kilkudziesięciu samolotów FA-50 – dop. red.) jest rozwiązaniem, który pozwala na utrzymanie pilotów wojskowych w służbie. Pierwsze takie samoloty pojawią się w sierpniu – wrześniu, a do końca roku powinno być ich kilka. Piloci z Mińska Maz. są już na szkoleniu w Korei, na lotnisku trwają też inwestycje, dlatego samoloty MIG-29 zostały przebazowane do Malborka. Wydaje mi się, że powinniśmy przekazać jedną eskadrę MIG-ów, a drugą zostawić, żeby piloci z Malborka mieli na czym latać.