Bachmut. Ukraińskie Verdun

Pięć miesięcy walk o Bachmut porównywane jest już ze słynną bitwą pierwszej wojny światowej.

Publikacja: 29.11.2022 21:30

Ukraińskie katiusze na błotnistych polach pod Bachmutem

Ukraińskie katiusze na błotnistych polach pod Bachmutem

Foto: Anatolii STEPANOV/AFP

– Na razie jest bardzo słonecznie. (…) Trochę wszystko wyschnie, podeschną okopy, chłopcy będą mieli tam mniej wody i błota – mówił dowódca batalionu Wolność Jewhen Oropaj w Espresso TV.

Ostrzał rosyjskiej artylerii i jesienne deszcze sprawiły, że okolice Bachmutu przypominają pola pod francuskim Verdun, gdzie w 1916 roku trwały zajadłe walki z Niemcami. Obecnie Ukraińcy odpierają po kilkanaście ataków Rosjan w ciągu doby.

Większość miasta, dawniej liczącego 70 tys. mieszkańców, jest już zrujnowana. Ale atakujący nawet do niego nie dotarli, zajadłe walki toczą się w sąsiednich wsiach. W samym mieście pozostali już tylko nieliczni, starsi ludzie rozpaczliwie próbujący przeżyć niekończące się ostrzały artyleryjskie.

Czytaj więcej

Think tank: Bachmut nie zostanie w najbliższym czasie okrążony

Prawie nieustanny atak trwa od lipca. Wtedy Rosjanie zdobyli Siewierdonieck i Lisiczańsk leżące na północ od Bachmutu. Opanowanie jeszcze tej miejscowości umożliwiłoby im atak na kolejną pozycję ukraińską w Kramatorsku i Słowiańsku znajdujących się dalej na zachód. – Na początku lipca w ataku na Bachmut była jeszcze jakaś logika. (…) To było jeszcze jedno kluczowe miasto – mówił w październiku przedstawiciel ukraińskiego Dowództwa Wschód, pułkownik Serhij Czerewatyj.

Jednak logika zniknęła, nim jeszcze wystąpił pułkownik Czerewatyj. We wrześniu Ukraińcy zaatakowali na północ od Sławiańska i Rosjanie uciekli z Iziumu i Łymanu, z których terenów ich artyleria sięgała tego miasta. Obecnie większość ekspertów nie widzi sensu w powtarzających się szturmach na odcinku frontu koło Bachmutu. – Myślą, że jak się tam wedrą, to dalej będą mogli iść na Słowiańsk. (…) Ale bez wsparcia innych zgrupowań (np. z północy – red.) to jest bez sensu – uważa Ołeksandr Musienko.

Główny ciężar walk w okolicach miasta spoczywa obecnie na najemnikach Grupy Wagnera należącej do Jewgienija Prigożina. „To jest operacja Wagnera, w większości niezależna od rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Działają tam jak niezależna siła” – uważa jeden z zachodnich ekspertów. Jeśli Prigożinowi udałoby się zdobyć Bachmut, bardzo umocniłby się na kremlowskim dworze, w otoczeniu Władimira Putina, jako jedyny, któremu coś się udaje na ukraińskim froncie.

Dlatego jego dowódcy nie żałują żołnierzy. Rosyjskie straty w ataku na miasto są ogromne. – Lezą i lezą, uzbrojeni tylko w karabiny. (…) Atakują małymi grupami, ale tych grup jest bardzo dużo. Jeśli nas jest w okopie 10–12, to ich atakuje 50–70. Jeśli posyłają dużą grupę, to zaczynają się problemy, bo większość żołnierzy nie chce wstać do ataku, leżą na ziemi i odmawiają podniesienia się. Nie wszyscy z nich nawet mają amunicję – mówi Oropaj. Większość posyłanych do szturmu na Bachmut to albo świeżo zmobilizowani, albo więźniowie zwerbowani przez Prigożina w rosyjskich łagrach.

Jednak bardziej doświadczone oddziały Wagnera (używające masowo dronów i potrafiące koordynować działania z rosyjską artylerią), w ciągu ostatnich dni zaczęły zdobywać wioski w pobliżu Bachmutu. Sprzyjała im ogromna przewaga w artylerii, dzięki czemu dokonują do 180 ostrzałów na dobę.

„Pod Andrijiwką sytuacja jest poważna, przełamali naszą główną linię obrony” – informował jeden z ukraińskich żołnierzy. W rezultacie najemnicy zajęli trzy–cztery wioski na południe od miasteczka i jedną na północny wschód. Ale Bachmut broni się. Jak Verdun.

– Na razie jest bardzo słonecznie. (…) Trochę wszystko wyschnie, podeschną okopy, chłopcy będą mieli tam mniej wody i błota – mówił dowódca batalionu Wolność Jewhen Oropaj w Espresso TV.

Ostrzał rosyjskiej artylerii i jesienne deszcze sprawiły, że okolice Bachmutu przypominają pola pod francuskim Verdun, gdzie w 1916 roku trwały zajadłe walki z Niemcami. Obecnie Ukraińcy odpierają po kilkanaście ataków Rosjan w ciągu doby.

Pozostało 88% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany