Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że nowe propozycje KE obejmą import z Rosji wart 12 mld euro rocznie, w tym m.in. produkty stalowe, drewno, papier i diamenty. Ten ostatni punkt nie ma może ogromnej wartości, ale jest symboliczny, bo przez długi czas opierała się temu zakazowi Belgia. To w położonej na północy tego kraju Antwerpii mieści się znaczący ośrodek obróbki i handlu diamentami. Ostatecznie Belgia zrezygnowała ze swojego weta.
Druga część sankcji ma obejmować eksport mikroprocesorów oraz sprzętu elektronicznego do Rosji, wart w sumie 1 mld euro rocznie. Trzeci punkt to zakaz świadczenia usług na rzecz obywateli i firm rosyjskich, m.in. prawnych, architektonicznych i inżynieryjnych. Wreszcie czwarta część sankcji to zakaz wizowy i zamrożenie aktywów kolejnych 13 osób (zaangażowanych w organizację pseudoreferendów) oraz dla firmy będącej rosyjskim rejestrem statków.
Czytaj więcej
Władimir Putin anektuje kolejne ukraińskie terytoria, by sprzedać Rosjanom porażkę w wojnie z Ukraińcami jako zwycięstwo.
Wreszcie najnowszy pakiet ma także zawierać zakaz dla obywateli UE zasiadania we władzach rosyjskich spółek (casus Schroedera).
W pakiecie nie będzie limitu cenowego na ropę. Przeważył pogląd, że najpierw jego mechanizm musi opracować grupa najbogatszych krajów świata G7. Tak aby późniejsza propozycja unijna była z nim spójna.