Zełenski: Ukraina nic nie oddaje. Wrócimy do Lisiczańska

- Jeśli dowództwo naszej armii zabiera ludzi z pewnych punktów frontu, gdzie wróg ma największą przewagę ogniową, w szczególności dotyczy to również Lisiczańska, oznacza to tylko jedno: że wrócimy dzięki naszej taktyce, dzięki zwiększeniu ilości nowoczesnej broni - powiedział w wieczornym przemówieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Publikacja: 03.07.2022 23:41

Zełenski: Ukraina nic nie oddaje. Wrócimy do Lisiczańska

Foto: president.gov.ua

qm

Ukraińska armia utraciła w niedzielę Lisiczańsk, ostatnie już miasto obwodu ługańskiego. Miasto padło po niecałych dwóch tygodniach obrony.

Po zdobyciu Lisiczańska całe terytorium obwodu jest okupowane przez Rosjan. W każdym razie tak zameldował prezydentowi Putinowi jego minister obrony Siergiej Szojgu.

Czytaj więcej

Lisiczańsk, jeszcze jedna porażka Ukraińców

W swoim niedzielnym przemówieniu Wołodymyr Zełenski ocenił, że Rosja dysponuje taką ilością broni, by „zniszczyć miasto po mieście na Ukrainie”. - Teraz zgromadzili największą siłę ognia w Donbasie. I mogą codziennie używać dziesiątek tysięcy pocisków artyleryjskich na jednym odcinku frontu. To jest rzeczywistość. Dlatego niszczymy potencjał okupantów (...) i oczywiście ważną rolę odgrywają w tym systemy HIMARS, które otrzymaliśmy, oraz inne rodzaje broni od partnerów - mówił. - Równie ważną rolę odgrywa fakt, że chronimy życie naszych żołnierzy, naszych ludzi - dodał.

- A jeśli dowództwo naszej armii zabiera ludzi z pewnych punktów frontu, gdzie wróg ma największą przewagę ogniową – w szczególności dotyczy to również Lisiczańska – oznacza to tylko jedno: że wrócimy dzięki naszej taktyce, dzięki zwiększeniu ilości nowoczesnej broni - zapowiedział prezydent Ukrainy.

Zełenski podkreślił, że „Ukraina nic nie oddaje”. - A jak ktoś tam w Moskwie doniesie coś o obwodzie ługańskim – niech pamięta o swoich raportach i obietnicach sprzed 24 lutego, w pierwszych dniach tej inwazji, na wiosnę i teraz. Niech naprawdę ocenią, co uzyskali przez ten czas i jaką cenę za to zapłacili. Ponieważ ich obecne doniesienia równie dobrze obrócą się w proch, jak wtedy. Stopniowo posuwamy się naprzód – zarówno w obwodzie charkowskim, jak i w obwodzie chersońskim oraz na morzu; Wyspa Żmijowa jest tego dobrym przykładem. Nadejdzie dzień, w którym to samo powiemy o Donbasie - ostrzegł.

Czytaj więcej

Sztab Generalny przyznaje: Ukraińskie wojsko opuściło Lisiczańsk

Prezydent Ukrainy zwrócił uwagę, że w czasie inwazji życie straciło już ponad 35 tys. rosyjskich żołnierzy. - A po co to wszystko? - pytał, samemu odpowiadając: „W imię szalonych propagandystów, którzy gdzieś w audycjach pokazują na ruinach rosyjską lub radziecką flagę... Po prostu nie ma innej odpowiedzi”.

- To jasne dla wszystkich na świecie – i jestem pewien, dla wszystkich zdrowo myślących ludzi w samej Rosji też – że Ukraina zwycięży. To tylko kwestia czasu. To też niestety kwestia strat, jakie ponosimy, przede wszystkim ludzi. To kwestia nowoczesnej broni, którą musimy otrzymać i na pewno dostaniemy - powiedział Wołodymyr Zełenski.

Ukraińska armia utraciła w niedzielę Lisiczańsk, ostatnie już miasto obwodu ługańskiego. Miasto padło po niecałych dwóch tygodniach obrony.

Po zdobyciu Lisiczańska całe terytorium obwodu jest okupowane przez Rosjan. W każdym razie tak zameldował prezydentowi Putinowi jego minister obrony Siergiej Szojgu.

Pozostało 90% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany