Rosja od 15 dni atakuje Ukrainę, prowadząc m.in. uderzenia na cele cywilne i bombardując dzielnice mieszkaniowe miast. Rosjanie mają też uniemożliwiać ewakuację cywilów m.in. z oblężonego Mariupola, miasta, w którym od wielu dni nie ma prądu, ogrzewania i wody.
W środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wydał dekret, zgodnie z którym każdy mieszkaniec Ukrainy może - w czasie obowiązywania stanu wojennego w kraju - zbrojnie atakować najeźdźców.
Czytaj więcej
„Rosyjscy okupanci ostrzelali szpital w Mariupolu. Według naocznych świadków szpital położniczy już nie istnieje, wiele kobiet jest rannych i zabitych” - poinformował na Facebooku zastępca szefa ukraińskiej policji Wiaczesław Abroskin.
- Jeśli ktoś atakuje naszą armię z bronią w ręku, oczywiście staje się celem - skomentował Pieskow.
Rzecznik Kremla dodał, że żołnierzy rosyjskich do otwierania ognia zmusza "opór zbrojny stawiany przez bataliony nacjonalistów, bataliony banderowców".