Michał Szułdrzyński: Krzyż? Chanuka? Święty kamień? Czy Grzegorz Braun wywołał w Polsce wojnę religijną?

Uroczystości chanukowe w Sejmie są przejawem tolerancji, zaś obecność krzyża w tej instytucji przejawem... nietolerancji – mówią politycy nowej koalicji. A czym byłby powrót do poganizmu? Może pogodzi nas kult świętych kamieni?

Publikacja: 14.12.2023 16:18

Krzyż nad wejściem do sali obrad Sejmu wisi od 1997 roku

Krzyż nad wejściem do sali obrad Sejmu wisi od 1997 roku

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Nieoczekiwany efektem skandalu, jaki wywołał w Sejmie Grzegorz Braun, gasząc świece lampy chanukowej, jest powrót dyskusji na temat obecności krzyża w Sejmie i w ogóle obecności chrześcijaństwa w przestrzeni publicznej.

Czytaj więcej

Grzegorz Braun ma zakaz wstępu do budynku Sejmu

Po tym, jak we wtorek poseł Konfederacji gaśnicą zaatakował chanukiję, w czwartek w Sejmie zorganizowano uroczystość ponownego zapalenia świec chanukowych. I we czwartek rano w Radiu Zet Dariusz Wieczorek minister nauki z nadania Lewicy stwierdził, że nie ma oczywiście nic przeciwko uroczystościom chanukowym w Sejmie, ponieważ każde z wyznań ma prawo w polskim Sejmie się pojawić.

– Nie ma pan nic przeciwko krzyżowi w Sejmie? – zapytał go prowadzący Bogdan Rymanowski? – Tu oczywiście mam! – odparł poseł, ale od razu przyznał, że nie ma tematu, ponieważ nie ma dziś zgody, by krzyż usunąć. By wesprzeć ministra Wieczorka, do dyskusji włączył się były poseł Lewicy, prof. Maciej Gdula, który napisał w serwisie X: „Jak można być za chanukowymi świecami i przeciwko krzyżowi w Sejmie? Otóż w sytuacji, gdy krzyż wciąż jest w Sejmie, pojawianie się tam innych symboli religijnych jest świadectwem pluralizmu religijnego, który jest lepszy niż dominacja jednego wyznania”.

Innymi słowy, świętowanie Chanuki w polskim Sejmie jest przejawem pluralizmu, ponieważ żyjemy w kraju, w którym jest mnóstwo krzyży. Ale sama obecność krzyża już jest przejawem opresji jednej religii. I nic to, że praktyki religijne w Polsce lecą na łeb na szyję, podobnie jak poczucie przynależności do Kościoła. Lewica, tak jak w latach 90., gdy Kościół był rzeczywiście potężną siłą polityczną, z nim walczy. Tyle że Kościół dziś jest cieniem swej dawnej przeszłości, jest w zupełnej defensywie, próbując otrząsnąć po serii skandali z wykorzystywaniem nieletnich i niewłaściwej reakcji biskupów.

Oczywiście, część Biskupów nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak w ciągu ostatnich lat Kościół stracił na znaczeniu i wciąż żyją w wyimaginowanym świecie potęgi tej instytucji. Ale dlaczego mielibyśmy im się dziwić, skoro się okazuje, że w tym wyimaginowanym świecie tkwi nawet polska lewica. Dla niej świętowanie Chanuki to przejaw tolerancji na inne religie, zaś obecność krzyża to dowód nietolerancji.

Grzegorz Braun, Dariusz Wieczorek i Marcin Józefaciuk, czyli spór o tolerancję

W tym samym duchu wypowiedział się bardzo postępowy poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk. Na portalu X napisał: „Jestem zwolennikiem świeckiego państwa. Urzędy nie są miejscem na wydarzenia religijne a miejsca kultu nie są miejscem na politykę. Jestem przeciwnikiem nietolerancji i ksenofobii. Dlatego, w geście sprzeciwu pojawię się dzisiaj na ceremonii zapalenia świec”.

Jeśli urzędy nie są miejscem na wydarzenia religijne, to nie powinno się w Sejmie organizować Chanuki. Poseł jednak weźmie udział w ceremonii zapalenia świec, by wyrazić swój sprzeciw wobec nietolerancji i ksenofobii. Oczywiste, że nietolerancją i ksenofobią było zakłócenie uroczystości chanukowej przez posła Grzegorza Brauna. Tyle że poseł Józefaciuk w tym sensie zgadza się z posłem Braunem, bo uważa, że w Sejmie nie ma miejsca na uroczystości chanukowe. Tyle tylko, że Braun nie chce Chanuki w Sejmie z powodu swej nietolerancji, a Józefaciuk właśnie z powodu swej tolerancji.

Może trochę rozjaśni tę zagadkę fakt, że sam Józefaciuk deklaruje się jako osoba wierząca i praktykująca. Tyle że praktykuje neopoganizm. – Mocno czerpię z rytuałów dawnych zielarek i wiedźm, tzw. kobiet wiedzących, które kiedyś w każdej ze wsi były traktowane bardzo poważnie – mówił w wywiadzie dla Onetu. Przyznał, że komunikuje się z bóstwami gór i lasów. – W tym lasu górskiego, zwierząt, dużych głazów i małych kamieni. Zawsze gdzieś przy sobie noszę kawałek jakiegoś kamienia, który mnie odpręża – tłumaczył.

Zastanawia mnie, dlaczego lewica i niektórzy posłowie partii Donalda Tuska tak ochoczo wchodzą w narrację, którą stworzyła prawica

Po serii wywiadów, w których mówił m.in., że potrafi leczyć problemy laryngologiczne spalaniem w uchu różnych substancji, skarżył się na falę hejtu, która go spotkała. Rzeczywiście, prawica  wytykała mu, że z jednej strony krytykuje chrześcijaństwo, a z drugiej jest zakręcony na punkcie zielarstwa i medycyny alternatywnej, której daleko do naukowości. Ale widocznie to kolejny przejaw nietolerancji...

Czy Polska potrzebuje dziś wojny religijnej?

Chodzi o to, że ci, którzy krytykują krzyż i chrześcijaństwo, robią to z pobudek tolerancyjnych. A ci, którzy chrześcijaństwa chcą bronić, to właśnie ludzie nietolerancyjni. Proste?

Zastanawia mnie, dlaczego lewica i niektórzy posłowie partii Donalda Tuska tak ochoczo wchodzą w narrację, którą stworzyła prawica. To wszak politycy partii Jarosława Kaczyńskiego chcieli potępić postępek posła Brauna pod warunkiem, że znajdzie się w owym potępieniu również passus o tym, że nie można atakować chrześcijaństwa w przestrzeni publicznej. Od samego początku bowiem starali się przekonywać, że druga strona oburza się tylko atakiem na żydowskie symbole, ale jeśli idzie atak na krzyż, kościoły czy chrześcijaństwo, to nowa koalicja bije już temu brawo.

No i nie minęło 24 godziny i proroctwo PiS zaczęło się spełniać. Czy naprawdę nowa koalicja nie ma nic lepszego do roboty, niż wszczynanie na początku tej kadencji wojen religijnych? Mam nadzieję, że liderzy nowej koalicji, Szymon Hołownia, Donald Tusk i Władysław Kosiniak Kamysz to zrozumieją.

Nieoczekiwany efektem skandalu, jaki wywołał w Sejmie Grzegorz Braun, gasząc świece lampy chanukowej, jest powrót dyskusji na temat obecności krzyża w Sejmie i w ogóle obecności chrześcijaństwa w przestrzeni publicznej.

Po tym, jak we wtorek poseł Konfederacji gaśnicą zaatakował chanukiję, w czwartek w Sejmie zorganizowano uroczystość ponownego zapalenia świec chanukowych. I we czwartek rano w Radiu Zet Dariusz Wieczorek minister nauki z nadania Lewicy stwierdził, że nie ma oczywiście nic przeciwko uroczystościom chanukowym w Sejmie, ponieważ każde z wyznań ma prawo w polskim Sejmie się pojawić.

Pozostało 90% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska