Michał Szułdrzyński: Atak Hamasu. Izraelski 11 września

Może Hamas uznał, iż Izrael jest tak podzielony, że będzie się go dało pokonać. A przynajmniej, że da się zaskoczyć i uda się zadać bolesny cios. Choć żyjemy w innym świecie, to zagrożeń wokół Polski nie brakuje. A konflikt wewnętrzny jest nie mniejszy niż w Izraelu. Wnioski wyciągnijmy sami

Aktualizacja: 08.10.2023 21:46 Publikacja: 08.10.2023 12:45

Upadło kilka mitów, które były założeniami polityki bezpieczeństwa wobec Hamasu

Upadło kilka mitów, które były założeniami polityki bezpieczeństwa wobec Hamasu

Foto: AFP

To naprawdę nie miało się prawa wydarzyć. Nie w państwie, które ma najlepsze służby wywiadowcze na świecie. Nie w państwie, które ma najnowocześniejszy na świecie sektor nowoczesnych technologii produkowanych na rzecz sektora zbrojeniowego.

Gdy wszyscy jeszcze spali, w czasie święta, w którym celebruje się Torę, w pięćdziesiątą rocznicę wojny Jom Kipur, gdy państwo żydowskie dało się zaskoczyć atakowi ze strony państw arabskich, znów na teren Izraela wkroczyły siły wroga. Bojownicy Hamasu zdobywali przejścia graniczne z Gazą, przechodzili wykopanymi tunelami, przekraczali granicę nawet lecąc paralotniami, by przed świtem przedostać się w głąb Izraela i rozlać jak najwięcej krwi cywilów. Zabijano żołnierzy, wyciągano cywilów z samochodów, zdobywano kibuce i zwykłe osiedla mordując, gwałcąc i biorąc zakładników. Lądowej ofensywie towarzyszył największy od dwóch lat ostrzał rakietowy.

Dlaczego Izrael dał się zaskoczyć?

Na początku Izrael zamarł z przerażenia. Ale szybko zaczął odpowiadać. Przestawił się w stan wojny, cywile zakładali mundury i pędzili do punktów zbornych rezerwy, lotnictwo zaczęło bombardowanie celów Hamasu w Gazie, do granic kraju ruszyły czołgi. Odpowiedź będzie zdecydowana i krwawa. Innej być nie może. Izrael nie może sobie pozwolić na okazanie słabości. Po początkowym szoku ogłosił wojnę z Hamasem, Palestyńskim Islamskim Dżihadem i innymi wrogami żydowskiego państwa.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Wielki terror, wielka zemsta, nowy Bliski Wschód

Nikt nie ma wątpliwości, że w cieniu za tymi wszystkimi atakami stoi Iran finansujący palestyński terroryzm. Ale pytania o to, jak mogło dojść do czegoś takiego będą stawiane. I muszą być stawiane, bo tylko tak będzie można powstrzymać terrorystów w przyszłości.

Dlaczego Izraelczycy nie byli gotowi na atak Hamasu?

Jak zauważają izraelscy analitycy upadło kilka mitów, które były założeniami polityki bezpieczeństwa wobec Hamasu. Że woli on budować swoją pozycję wśród Palestyńczyków, nie będzie więc ryzykował wojny, która zdziesiątkuje jego siły. Podobnie czujność została uśpiona przez zawierzenie technologii. Izrael wierzył, że czujniki sejsmiczne uniemożliwią budowę podziemnych tuneli, że mury i zapory wzmacniane elektronicznie powstrzymają ofensywę wroga. I że mając najnowocześniejszy system przeciwrakietowy, Żelazną Kopułę, będą mogli się czuć bezpiecznie.

Niektórzy komentatorzy używają nawet porównania do zaskoczenia Ameryki przez Al Kaidę 11 września 2001 roku atakiem na World Trade Centre. Bo właśnie 11/09 pokazał, że można zaatakować nawet giganta wykorzystując to, że dał się uśpić wierze w swoją przewagę.

Czytaj więcej

Wymiana ognia na granicy izraelsko-libańskiej. Hezbollah bierze odpowiedzialność

Ale my w Polsce też musimy pilnie przyglądać się sytuacji w Izraelu. Kraj ten od roku wstrząsany jest głębokimi podziałami wewnętrznymi w związku z próbą przejęcia wymiaru sprawiedliwości przez rząd premiera Benjamina Netanjahu. Być może Hamas uznał, że Izrael jest tak podzielony, że będzie się go dało pokonać. A przynajmniej, że da się zaskoczyć i będzie się mu dało zadać bolesny cios. Choć żyjemy w innym świecie, to zagrożeń wokół Polski nie brakuje. A konflikt wewnętrzny jest nie mniejszy niż w Izraelu. Dlatego musimy się mieć na baczności.

To naprawdę nie miało się prawa wydarzyć. Nie w państwie, które ma najlepsze służby wywiadowcze na świecie. Nie w państwie, które ma najnowocześniejszy na świecie sektor nowoczesnych technologii produkowanych na rzecz sektora zbrojeniowego.

Gdy wszyscy jeszcze spali, w czasie święta, w którym celebruje się Torę, w pięćdziesiątą rocznicę wojny Jom Kipur, gdy państwo żydowskie dało się zaskoczyć atakowi ze strony państw arabskich, znów na teren Izraela wkroczyły siły wroga. Bojownicy Hamasu zdobywali przejścia graniczne z Gazą, przechodzili wykopanymi tunelami, przekraczali granicę nawet lecąc paralotniami, by przed świtem przedostać się w głąb Izraela i rozlać jak najwięcej krwi cywilów. Zabijano żołnierzy, wyciągano cywilów z samochodów, zdobywano kibuce i zwykłe osiedla mordując, gwałcąc i biorąc zakładników. Lądowej ofensywie towarzyszył największy od dwóch lat ostrzał rakietowy.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich