W decydującym starciu spotkały się dwie najlepsze obecnie drużyny w kraju. W tabeli ekstraklasy prowadzi Raków, Lech jest drugi, najprawdopodobniej któraś z tych drużyn zostanie mistrzem.
Mecz stał na bardzo dobrym poziomie, był interesujący, żadna drużyna nie kalkulowała, obydwie były bardzo kreatywne. Być może stało się też tak dlatego, że Raków szybko strzelił bramkę. Po krótkotrwałej pozornej przewadze Lecha wystarczyła jedna kontra. Łotysz Vladislavs Gutkovskis w prosty sposób wyprowadził w pole stopera Lubomira Satkę i trafił z kilkunastu metrów w dolny róg bramki Lecha.
Jeszcze dzień wcześniej nie wiadomo było czy Satka wyjdzie na boisko. Trening z drużyną odbył Bartosz Salamon, ale jego kontuzja okazała się groźniejsza i nie wpisano go nawet do protokołu. Satka grał jako jego zastępca i nie był to występ udany.
Gol padł w szóstej minucie i jeśli Maciej Skorża miał na to spotkanie jakiś plan, a miał na pewno, to chyba nie zakładał on tak szybkiej straty gola. W tym sezonie Lech zremisował w Częstochowie 2:2 i przegrał w Poznaniu 0:1. Skorża powiedział, że jest już coraz bliżej Rakowa.
Kiedy na konferencji dziennikarze poinformowali o tej uwadze Marka Papszuna, grzecznie powiedział: nie bardzo wiem skąd ten optymizm trenera Skorży.