45,4 proc. ankietowanych odpowiada twierdząco na pytanie, czy znana osoba w reklamie produktów z kategorii FMCG (produktów żywnościowych lub innych artykułów tzw. pierwszej potrzeby) zachęca ich do zakupu – wynika z badania UCE Research oraz Grupy Blix.
Wśród tych odpowiedzi 18,8 proc. wskazało, że wpływ znanych twarzy w reklamie na ich decyzje zakupowe jest jednak niewielki. O średnim znaczeniu mówi 17 proc., ale o dużym już jedynie 5,9 proc. Znaczenie takich osób w reklamie przekładające się na każdą decyzje zakupową to opinia 3,7 proc.
Czytaj więcej
65 proc. deklaruje, że nie lubi reklam. Z kolei jeśli chodzi o formaty najmocniej akceptowalne, to wskazują reklamy w przestrzeni miejskiej, galeriach handlowych oraz prasie.
Gwiazdy nie do reklam
– Konsumenci są świadomi roli marketingu, ale jednocześnie podchodzą do niego z dystansem. Najczęściej wybierana odpowiedź o „niewielkim wpływie” może świadczyć o tym, że choć celebryci mogą wzbudzać zainteresowanie, to nie są decydującym czynnikiem przy zakupach produktów codziennego użytku, zwłaszcza w branży FMCG. Konsumenci często poszukują dodatkowych argumentów, takich jak cena, skład czy recenzje użytkowników, zanim dokonają zakupu – mówi Marcin Lenkiewicz, Grupa Blix. – Znane osoby mogą budować pozytywny wizerunek marki, ale ostatecznie nie determinują w pełni wyborów zakupowych, szczególnie w przypadku produktów pierwszej potrzeby, które są kupowane w bardziej racjonalny sposób – dodaje.
Widać zdecydowanie ewolucję postaw. Jeszcze w latach 90. celebryci, i to szczególnie z Zachodu, byli magnesem i gwarantowali wysoką sprzedaż. Stopniowo się to zmieniało, choć jeszcze nie tak dawno istną ofensywę znanych twarzy w swoich reklamach zaprezentował m.in. bank BZ WBK. Środek ciężkości przesuwał się w stronę znanych twarzy, ale z polskiego rynku. Konsumenci mogli się z nimi bowiem łatwiej utożsamiać i miało to większy wpływ na ich decyzje zakupowe.