Skarbówka wiele nie zarobi na sprzedających w internecie

Nowe przepisy miały doprowadzić do opodatkowania wielu osób sprzedających w sieci. Ale wygląda na to, że urzędnicy będą musieli w olbrzymiej mierze obejść się smakiem.

Publikacja: 21.10.2024 05:35

Nowe przepisy miały doprowadzić do opodatkowania wielu osób sprzedających w sieci

Nowe przepisy miały doprowadzić do opodatkowania wielu osób sprzedających w sieci

Foto: Adobe Stock

Od lipca obowiązują w Polsce przepisy dyrektywy DAC7, na mocy której osoby handlujące w sieci podlegają zgłoszeniu do skarbówki i potencjalnie dodatkowemu opodatkowaniu. Warunkiem jest, aby na jednej platformie w ciągu roku mieli na koncie więcej niż 30 transakcji sprzedaży. Drugim jest uzyskanie z tego tytułu ponad 2 tys. euro przychodu.

Foto: Paweł Krupecki

Skarbówka sprawdzi handlujących

Jednak – choć media alarmowały, że dyrektywa uderzy w handlujących, którzy zostaną masowo opodatkowywani – jak na razie wygląda na to, że skala jej oddziaływania jest dość skromna. – Kryteria ilościowe i kwotowe muszą być spełnione jednocześnie, aby uznać sprzedawcę za aktywnego, czyli podlegającego raportowaniu. Do 29 sierpnia 2024 r. do szefa KAS nie wpłynął żaden plik z informacją o sprzedawcach przekazany bezpośrednio przez raportującego operatora platformy – podaje nam biuro prasowe Ministerstwa Finansów. Resort podaje, że operatorzy platform internetowych będą musieli dopełnić obowiązków sprawozdawczych za lata 2023 oraz 2024 do 31 stycznia 2025 r. Czy obecnie takie informacje się już pojawiły – nie wiadomo. Kolejnych odpowiedzi nie dostaliśmy.

Platformy internetowe zaś dopiero zaczynają akcję zbierania informacji, choć już zaznaczają, iż skala objęcia nowymi obowiązkami nie będzie duża.

– Mniej niż 1 proc. aktywnych użytkowników na OLX kwalifikuje się do raportowania DAC7, a ich zdecydowana większość już wypełniła i przesłała formularze. Prowadzimy w tej sprawie transparentną komunikację, objaśniając, czym są nowe przepisy – mówi Paulina Musielak-Rezmer, rzecznik OLX w Polsce.

Czytaj więcej

Używane króluje w sieci, teraz już pod nadzorem fiskusa

Firma podkreśla, że DAC7 nie wprowadza żadnych nowych podatków dla użytkowników sprzedających w sieci. Raportowane są bowiem dane użytkowników, którzy przekraczają próg 30 lub więcej transakcji online, których wartość sprzedaży przekroczy 2 tys. euro – a nie rodzaj transakcji, jakich dokonali.

– Raportowane są transakcje online. Samo wystawianie ogłoszeń nie jest wliczane do wartości ani liczby transakcji. I tym samym nie jest raportowane – dodaje.

OLX podkreśla, że w efekcie nowego prawa nikt nie zablokuje konta bankowego użytkownika. W przypadku niedostarczenia przez niego wymaganych informacji w wymaganym terminie wypłaty za sprzedaż z Przesyłką OLX zostaną tymczasowo wstrzymane do momentu uzupełnienia danych przez użytkownika.

– Zwracamy uwagę, by – wraz ze zbliżającym się terminem raportowania – tematy związane z nowymi regulacjami nie były prezentowane w sposób mogący mieć negatywny wpływ na obrót towarami z drugiej ręki. Jest to rodzaj handlu, który ma ogromne znaczenie, zarówno w wymiarze ekonomicznym, jak i ekologicznym – mówi Paulina Musielak-Rezmer.

Allegro i Vinted spokojne

Lider handlu internetowego w Polsce także spokojnie podchodzi do nowych obowiązków. –Zgodnie z ogólnymi założeniami informacje mamy przekazywać na koniec roku – podkreśla Marcin Gruszka, rzecznik Allegro.

Czytaj więcej

Polacy masowo ruszyli po prezenty z drugiej ręki. Rekordowa sprzedaż

Podobnie Vinted, jeden z liderów e-handlu i czołowa platforma obrotu odzieżą z drugiej ręki online. Firma podkreśla, że kampania informacyjna na temat nowych przepisów jeszcze się nie rozpoczęła. – Będziemy się kontaktowali z członkami platformy na początku listopada. Tylko bardzo niewielka część członków platformy osiągnie wskazane progi – większość sprzedających osiąga je ze względu na liczbę transakcji o niskiej wartości – mówi Magdalena Szlaz, rzeczniczka Vinted. – W związku z tym oczekujemy, że nie będzie opodatkowania dla zdecydowanej większości, ponieważ generalnie sprzedaż przedmiotów osobistych nie podlega opodatkowaniu – dodaje.

Sprzedawcy, którzy spełniają te warunki, zostaną poproszeni o dodanie tylko jednego szczegółu (numeru PESEL) do wstępnie wypełnionego formularza. Przesłanie tych informacji jest szybkie i łatwe. Dane użytkownika są szyfrowane i bezpieczne. Vinted poprosi tylko o dane niezbędne do zgodności z DAC7, a informacje te zostaną bezpiecznie przekazane do urzędu skarbowego w styczniu następnego roku.

Handel internetowy rozwija się, ale odbywa się głównie za pośrednictwem sklepów i platform, zaś transakcje, gdy to osoby fizyczne są sprzedającymi, są marginesem. Na koniec czerwca 2024 r. liczba sklepów internetowych w Polsce wynosiła już 68,9 tys. – wynika z danych Dun & Bradstreet Poland. Oznacza to, że po dwóch kwartałach przybyło ich 3,3 tys., co jest wynikiem imponującym.

– To o 600 sklepów mniej niż w analogicznym okresie roku 2023. Pewni możemy być jednego: że na koniec 2024 r. liczba zarejestrowanych sklepów internetowych w Polsce przekroczy próg 70 tys., co pozwala na stwierdzenie, że polski rynek jest jednym z największych w Europie i najszybciej rozwijającym się sektorem w Polsce – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet Poland.

Czytaj więcej

Polacy kupują używane produkty luksusowe. Która marka króluje?

Z danych firmy wynika, że w pierwszych sześciu miesiącach br. w Polsce zarejestrowano działalność blisko 7,2 tys. sklepów internetowych. To pod względem ilości rejestrowanych firm w Polsce czwarta najbardziej popularna branża. Jednocześnie z rejestru w pierwszych sześciu miesiącach wykreślono działalność 3,9 tys. Do tej liczby należy dodać ponad 4,5 tys. zawieszonych działalności w pierwszych sześciu miesiącach 2024 r. W tym roku Polacy mają na zakupy w internecie wydać już 140 mld zł – wynika z badania Strategy& (PwC).

E-handel się rozwija

– Polski rynek e-commerce pod względem liczby nowo zakładanych firm należy do najszybciej rozwijających się w Europie. Jednym ze skutków powodzi może być przyspieszenie tego tempa, jeśli część przedsiębiorców z zalanych terenów zdecyduje się mocniej rozwijać działalność online. Jest szansa, że firmy zmagające się ze skutkami powodzi poradzą sobie, jeśli otrzymają właściwą pomoc – mówi Andrzej Rzym, szef polskiego oddziału Coolshop, jednego z liderów skandynawskiego rynku e-commerce i nowego gracza na polskim rynku.

Firmy już na nim obecne pokazują, że mimo spadku koniunktury i kłopotów wielu stacjonarnych sprzedawców działalność online daje wciąż możliwości rozwoju. Jak wynika z badania firmy Komputronik, trzech na czterech konsumentów najchętniej kupuje w aplikacjach zakupowych sprzęt – a rynek mobilny to teraz przyszłość. Jak już pisaliśmy, Polacy na zakupy z użyciem smartfonów czy tabletów wydadzą już w 2024 r. 57 mld zł. Rośnie też szybciej niż rynek handlu online ogółem – o 1,3 pkt proc.

Czytaj więcej

Lombardy przyciągają nie tylko po pieniądze, ale także na zakupy

– Z perspektywy ostatnich dziesięciu lat widzimy dynamiczny wzrost zainteresowania użytkowników korzystaniem z aplikacji zakupowych. W latach 2011–2013 udział wykorzystujących aplikacje zakupowe wynosił około 5–10 proc., co wynikało w głównej mierze z niskiej penetracji smartfonów oraz nikłego dostępu do różnego rodzaju aplikacji – mówi Karolina Pietz-Drapińska, dyrektor marketingu w Komputroniku.

Badanie sieci pokazuje, że użytkownicy w bardzo zróżnicowany sposób korzystają z aplikacji. 17,8 proc. używa ich kilka razy w miesiącu, a 14 proc. – kilka razy w tygodniu. Raz w miesiącu robi to 11,8 proc. badanych, natomiast raz w tygodniu – 8,4 proc. Za to już częściej niż raz dziennie uruchamia aplikację 11,3 proc. użytkowników, a raz dziennie – 9,7 proc. Z aplikacji zakupowych nie korzysta co czwarty internauta – 26,97 proc.

Na online przestawiają się największe firmy. IKEA Retail Polska w roku finansowym 2024 sprzedała 5 milionów produktów więcej niż w roku ubiegłym, ale kanał internetowy odpowiadał już za 34,5 proc. obrotu. – Obniżyliśmy ceny 5 tysięcy produktów o średnio 19 proc., co pozwoliło nam powrócić do poziomów sprzed pandemii – mówi Marina Dubakina, prezeska IKEA Retail w Polsce.

Także Zalando łapie wiatr w żagle: jeden z europejskich liderów sprzedaży odzieży podniósł prognozę sprzedaży na swojej platformie do 3–5 proc., a oczekiwany wzrost przychodów wynosi 2–5 proc. – Popyt wzrósł w całej branży w trzecim kwartale, z silnym początkiem sezonu jesień/zima, w porównaniu z powolnym początkiem ubiegłego roku – twierdzi Robert Gentz, współdyrektor generalny Zalando.

Od lipca obowiązują w Polsce przepisy dyrektywy DAC7, na mocy której osoby handlujące w sieci podlegają zgłoszeniu do skarbówki i potencjalnie dodatkowemu opodatkowaniu. Warunkiem jest, aby na jednej platformie w ciągu roku mieli na koncie więcej niż 30 transakcji sprzedaży. Drugim jest uzyskanie z tego tytułu ponad 2 tys. euro przychodu.

Skarbówka sprawdzi handlujących

Pozostało 96% artykułu
Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Znana sieć sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz w tarapatach. Wkroczył sąd