Władze graniczącego z Polską i Litwą obwodu królewieckiego ogłosiły uruchomienie Regionalnego Programu Przystępnych Cen. Lokalne sklepy zaczęły obniżać koszty popularnych produktów żywnościowych: średni rabat wynosi 15-20 proc. Produkty z programu oznaczone są specjalną niebieską metką z ceną. Władze obwodu zapewniają, że jest to „dobrowolne działanie sieci handlowych i dostawców, a nie próba rządowej regulacji”, pisze portal Kaliningrad.Ru.
Czytaj więcej
W obwodzie królewieckim niedaleko granicy z Polską Rosjanie chcą zbudować kryty park wodny z kompleksem wypoczynkowo-uzdrowiskowym, który ma być, jak wszystko w Rosji w wersji „naj” - tu największy w Rosji i Europie Północnej. Jego powierzchnia wyniesie 88 tysięcy metrów kwadratowych.
Królewiec odcięty od importu
W rzeczywistości to Kreml w obawie przed galopującą inflacją „sugeruje” regionalnym administracjom regulacje cen na miejscowym rynku. W lipcu w Królewcu utworzono grupę roboczą ds. ograniczenia wzrostu cen podstawowych produktów spożywczych. Władze planowały uzgodnić z producentami, dostawcami i sieciami „zrównoważony koszt towarów”.
Królewiec jest w tej wyjątkowej sytuacji, że jest odcięty od reszty Rosji – od północy i wschodu graniczy z Litwą, a od południa – z Polską. Trzecią granicę stanowi Bałtyk. W czasie rosyjskiej wojny obwód został częściowo odcięty od dostaw towarów z Rosji oraz od importu przez sankcje będące odpowiedzią Unii na napaść Putina na Ukrainę. Granica z Polską i Litwą jest częściowo zamknięta.
Ceny w obwodzie należą więc do najwyższych w Rosji. Wiele produktów podrożało o 30-50 i więcej procent. Lokalni producenci – także uzależnieni od importu, pracują „na granicy swoich możliwości". Przyzwyczajeni do częstych odwiedzin Polski i Litwy mieszkańcy Królewca znaleźli się w swoistej pułapce. Ceny rosną, a alternatywy tańszych zakupów brak.