Rząd jest gotowy na uderzenie w chińskie platformy – szybciej, niż się spodziewano

Nawet bez nowych przepisów, a tylko na bazie już obowiązujących, rząd chce szerszych kontroli chińskich firm handlujących przez internet, zwłaszcza takich jak Temu. Zapowiada nowe procedury i działania, które mają wymusić stosowanie europejskiego prawa.

Publikacja: 17.07.2024 04:30

Rząd jest gotowy na uderzenie w chińskie platformy – szybciej, niż się spodziewano

Foto: Adobe Stock

– Sprawa chińskich platform wymaga szybkich działań, problem dla polskich sprzedawców jest coraz większy. Chcemy zaapelować do Komisji Europejskiej o podjęcie kolejnych kroków na płaszczyźnie całej Wspólnoty, by zmusić te platformy do działania zgodnie z obowiązującym prawem – zapowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Ignacy Niemczycki, wiceminister rozwoju i technologii.

Rząd uderzy w chińskie platformy internetowe, jak Temu, AliExpress czy Shein

Rząd szykuje szereg działań w związku z serwisami, z których najpopularniejsze, jak Temu, mają już po kilkanaście milionów użytkowników miesięcznie. – Chcemy działać w ramach obowiązującego prawa, dysponujemy narzędziami, które umożliwiłyby zarówno UOKiK, jak i innym organom szerzej zakrojone kontrolowanie poczynań tych firm – mówi wiceminister Ignacy Niemczycki. – Będziemy także pracować nad nowymi procedurami i przepisami, które pomogą nam w zwalczaniu nieuczciwej konkurencji ze strony chińskich platform. Najważniejszy jest skuteczny nadzór i kontrola towarów, a także kontrola chińskich platform, czy przestrzegają europejskiego prawa – dodaje.

Czytaj więcej

Paweł Rożyński: Konkurencja z Chinami musi być uczciwa. Czas na trochę asertywności

Planowane jest międzyresortowe spotkanie poświęcone tej tematyce, by rząd mógł prowadzić skuteczne działania wobec chińskich platform internetowych i to na wielu płaszczyznach. Kluczowe jest, aby oferowane produkty mogły zostać sprawnie skierowane do kontroli, trwają też prace nad różnymi rozwiązaniami mającymi zapewnić taką skuteczność. – Konieczne może być m.in. dostosowanie właściwych zawartych w ustawach definicji i mechanizmów tak, żeby odpowiadały one modelowi prowadzenia sprzedaży na platformach. Lista zastrzeżeń właśnie do jakości i parametrów technicznych oferowanych tam produktów jest długa – podkreśla Niemczycki.

Cła na zakupy z Chin?

To tylko część działań, jakie mogą wkrótce spotkać chińskich sprzedawców. Jak podał niedawno nieoficjalnie „Financial Times”, Komisja Europejska niedługo zasugeruje zniesienie obecnego progu 150 euro, poniżej którego towary można kupić bez cła.

Głównym celem tej zmiany są chińskie platformy internetowe Temu i AliExpress oraz sprzedawca odzieży Shein – powiedział jeden z anonimowych urzędników w rozmowie z „FT”. W 2023 r. do UE trafiło 2,3 mld artykułów poniżej progu bezcłowego 150 euro, a import e-commerce wzrósł ponaddwukrotnie w ujęciu rok do roku. Chińscy sprzedawcy korzystają z dotowanych kosztów wysyłki, co oznacza, że opłacalne jest wysyłanie tanich towarów drogą lotniczą.

Nowe przepisy miałyby zastosowanie do każdego sprzedawcy internetowego wysyłającego przesyłki do klientów z UE.

Czytaj więcej

Shein w ogniu krytyki. Zatrudnieni w fabrykach wciąż pracują 75 godzin tygodniowo

– Problem jest coraz większy, przedsiębiorcy skarżą się na nieograniczony import produktów bez atestów, z materiałów niewiadomego pochodzenia, które konsumenci jednak kupują, bo są tańsze. Uderza to z całą mocą w legalnie prowadzone firmy, które muszą płacić podatki itp. Chińskie firmy tego nie muszą, dlatego są tanie – mówi Monika Chmielińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Branży Zabawek i Artykułów Dziecięcych.

Z badania organizacji i firmy BioStat wynika, że dla 39 proc. badanych powodem skorzystania z tej platformy do zakupów jest cena, niewiele mniej, bo 34 proc., wskazuje na szeroki wybór, a co piaty badany na różnego typu promocje i rabaty. Do tego zmasowana akcja promocyjna zwłaszcza w mediach społecznościowych pokazuje, że liczba kupujących drastycznie rośnie.

Chiny wygrywają ceną

 – Jedyną przewagą chińskich platform zakupowych nad europejskimi jest niska cena. Dlatego uważam, że działania mające na celu ograniczenie ich działalności na polskim czy też europejskim rynku, powinny koncentrować się głównie na wyeliminowaniu tego aspektu – mówi Martin Zahuranec, współzałożyciel i prezes eyerim, optyka internetowego. – Wierzę, że boom na zakupy na chińskich platformach jest chwilowy i z czasem przynajmniej część z nich zamknie swoją działalność, podobnie jak miało to miejsce w przypadku Wish – dodaje.

Martin Zahuranec podaje, że wskaźnik retencji klientów tych platform wynosi poniżej 30 proc., co oznacza, że zdecydowana większość konsumentów nie wraca, by dokonać kolejnych zakupów. – Zakładam, że dzieje się tak ze względu na niską jakość produktów oraz często długi czas oczekiwania na przesyłkę lub nieotrzymanie zamówionych artykułów. Sprzedaż, dzięki agresywnemu marketingowi i niskim cenom, bazuje głównie na klientach robiących zakupy po raz pierwszy, ale prędzej czy później ich zabraknie i platformy nie będą w stanie się utrzymać – podkreśla ekspert.

Branża internetowa mówi zgodnie, że potrzebne są bardzo konkretne i zdecydowane działania – dość już pobłażania i akceptowania nieuczciwej konkurencji i niebezpiecznej bylejakości. – Jesteśmy zobowiązani bronić rodzimych przedsiębiorców i konsumentów przed konsekwencjami zagrożeń ze strony chińskich platform e-commerce. Pora powiedzieć Temu: stop – mówi Sebastian Błaszkiewicz, szef sprzedaży w Unity Group. – Kiedy w 2021 roku zaczęły obowiązywać nowe unijne przepisy dotyczące odprawy celnej przesyłek zawierających towary pochodzące spoza krajów Wspólnoty, mieliśmy nadzieję, że atrakcyjność zakupów na chińskich platformach się zmniejszy. To miało przyczynić się do właściwej konkurencyjności na rynku i wyrównania szans dla rodzimych i europejskich sklepów internetowych. Niestety, okazało się, że egzekucja tych restrykcji jest nieskuteczna i sprawa nie została rozwiązana – dodaje Błaszkiewicz i podkreśla, że ten rok wydaje się być przełomowy, gdyż problem został zauważony przez Komisję Europejską i szereg rządów państw UE, w tym polskiego. Kluczowe znaczenie w przyszłości będzie miała egzekucja wprowadzonego prawa tak, aby nie powtórzyła się sytuacja z 2021 roku. – Zaangażowanie takich organizacji jak UOKiK daje nadzieję na skuteczność przestrzegania przepisów, czego przykładem jest choćby nałożona właśnie gigantyczna kara na PayPal Europe – mówi Błaszkiewicz.

– Naszym celem jest zapewnienie bezpiecznych i przyjemnych zakupów dla klientów w Polsce oraz przestrzeganie zarówno lokalnych, jak i unijnych przepisów. Przykładamy dużą wagę do zasad transparentności i odpowiedzialności oraz poczyniliśmy znaczące postępy w rozwiązywaniu problemów zgłoszonych przez ministerstwo. Jesteśmy w kontakcie z resortem i na bieżąco wyjaśniamy wszystkie wątpliwości – napisało „Rzeczpospolitej” biuro prasowe Shein. Minister Niemczycki poinformował nas, że Shein i Temu otrzymały od resortu pisma z szeregiem uwag do ich działalności. Tylko Shein odpowiedział i to dość ogólnikowo. 

– Sprawa chińskich platform wymaga szybkich działań, problem dla polskich sprzedawców jest coraz większy. Chcemy zaapelować do Komisji Europejskiej o podjęcie kolejnych kroków na płaszczyźnie całej Wspólnoty, by zmusić te platformy do działania zgodnie z obowiązującym prawem – zapowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Ignacy Niemczycki, wiceminister rozwoju i technologii.

Rząd uderzy w chińskie platformy internetowe, jak Temu, AliExpress czy Shein

Pozostało 94% artykułu
Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Znana sieć sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz w tarapatach. Wkroczył sąd