Nie o imponujące 6 proc., ale o 4,7 proc. ma wzrosnąć ukraiński PKB w roku 2025. Powodem obniżonych oczekiwań są rosyjskie ataki na infrastrukturę energetyczną i konieczność korzystania z importowanych, a więc droższych dostaw energii. Tylko w ten sposób Ukraina będzie w stanie przetrwać zimę — uważa EBOiR.
Skutki rosyjskich uderzeń w ukraińską energetykę
Jeszcze w maju 2024 EBOiR był pełen entuzjazmu. Ekonomiści banku byli wtedy zdania, że dynamiczny rozwój gospodarki zacznie się w 2025 roku, po wzroście PKB w 2024 o 3 proc., co nadal jest niezagrożone.
Czytaj więcej
Co trzecia firma rozważa inwestycje w Ukrainie w 2025 r., nawet jeśli wojna będzie trwać. Polski biznes wciąż jednak czeka na możliwość skorzystania z miliardów euro unijnych gwarancji.
— Ponad połowa mocy energetycznych w tym kraju została zniszczona. W tej chwili część niedoborów jest zastępowana importem z krajów europejskich. Ale ta energia jest droższa. W tej sytuacji energochłonne branże są w trudnej sytuacji — mówiła Beata Javorcik, główna ekonomistka EBOiR w wywiadzie z Bloombergiem.
Rosjanie nie przebierają w celach ataków na Ukrainie. Bez pardonu ostrzeliwują teraz rakietami, bądź bombardują cywilną infrastrukturę, w tym elektrownie, sieci grzewcze, wodociągi. W końcu sierpnia doszło do zmasowanego ataku z wykorzystaniem 230 dronów na infrastrukturę energetyczną. To z kolei doprowadziło do masowych wyłączeń prądu, które dotknęły 8 mln osób.