Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego na październikowym posiedzeniu utrzymała stopy procentowe bez zmian, przerywając cykl dziesięciu z rzędu podwyżek. W zeszłym tygodniu na stabilizację stóp na drugim posiedzeniu z rzędu zdecydowali się też decydenci z amerykańskiej Rezerwy Federalnej oraz Banku Anglii. Ta seria decyzji głównych banków centralnych utwierdziła obserwatorów polityki pieniężnej w przekonaniu, że cykl jej zacieśniania dobiegł końca, a stopy procentowe na świecie w najbliższych miesiącach ruszą w dół. Zmiana reżimu w polityce pieniężnej głównych banków centralnych może stworzyć dogodne warunki do dalszego łagodzenia polityki pieniężnej w Polsce. W listopadzie, jak przewiduje większość ekonomistów, RPP będzie kontynuowała rozpoczęty we wrześniu cykl obniżek stóp procentowych, ale potem zrobi pauzę. Jej długość będzie zależała m.in. od tego, co się będzie działo ze stopami na Zachodzie. Już w listopadzie główna stopa procentowa NBP znajdzie się prawdopodobnie na poziomie 5,5 proc., zrównując się z główną stopą Fedu. Trudno sobie wyobrazić, że inwestorzy tolerowaliby w Polsce niższą stopę niż w USA przy dwukrotnie wyższej inflacji.
O ile bliski początek cyklu łagodzenia polityki pieniężnej na świecie można uznać za pewnik, o tyle jego tempo jest niejasne. Jeszcze niedawno na rynkach finansowych wyraźne były oczekiwania, że obniżki stóp procentowych na świecie będą niemal równie gwałtowne co wcześniejsze podwyżki. Dziś wydaje się to mało prawdopodobne. Wygląda bowiem na to, że tzw. naturalne (bądź neutralne) stopy procentowe, które od przełomu stuleci były w trendzie spadkowym, dziś są nieco wyżej niż przed wstrząsami z ostatnich lat (pandemia Covid-19, szok energetyczny, wojna w Ukrainie) i będą jeszcze rosły. To zaś oznaczałoby, że stopy banków centralnych nie będą mogły wrócić do poziomu sprzed tych wstrząsów.
Czytaj więcej
Spekulacje na temat wyboru nowego szefa Komisji Nadzoru Finansowego rozpalają już nie tylko rynek finansowy. Jest to teraz jeden z głównych tematów w samym PiS, gdzie również toczy się walka o to stanowisko.
Naturalna stopa procentowa to stopa stabilizująca inflację na poziomie celu banku centralnego (w Polsce wynosi on 2,5 proc.). Choć jest to wielkość nieobserwowalna, którą można jedynie szacować na podstawie modeli ekonomicznych, to odgrywa ważną rolę we współczesnej bankowości centralnej. Gdy inflacja jest w celu banku centralnego, ustalenie stóp procentowych na poziomie stopy naturalnej nie powinno gospodarki ani stymulować, ani schładzać.