Liczba beneficjentów pomocy społecznej w 2020 r. zmniejszyła się w porównaniu z 2019 r. – wynika z najnowszych danych GUS. Spadek był dosyć znaczący: o prawie 190 tys. osób, do 1,59 mln.
Wypchnięci z systemu?
To dosyć nieoczekiwana zmiana, bo w ub.r. liczba osób w skrajnym ubóstwie wzrosła do ponad 2 mln, co wynika zarówno z danych GUS, jak i przedstawionego w październiku raportu Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu. Skąd ta sprzeczność? – Jeśli osób skrajnie ubogich jest więcej, a mniej zgłasza się po pomoc, to można podejrzewać, że przyczyną była pandemia – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Podczas lockdownów ośrodki pomocy społecznej często były zamknięte albo pracowały zdalnie, co utrudniało dostęp do nich. Innymi słowy, pandemia wypchnęła część potrzebujących z systemu, co nie znaczy, że ich liczba rzeczywiście spadła – ocenia ekspert.
Czytaj więcej
Jolanta Banach, działaczka Nowej Lewicy, wiceminister pracy w rządzie Leszka Millera: Sukces PiS w 2015 roku wynikał ze zrozumienia, że nie można dłużej ignorować potrzeby sprawiedliwości społecznej, która za rządów PO była lekceważona.
Kim obecnie są beneficjenci pomocy społecznej? Z danych GUS wynika, że prawie po połowie to mieszkańcy miast i wsi, ale w 2020 r., po raz pierwszy odkąd prowadzone jest to badanie (od 2011 r.), szalka delikatnie przechyliła się w stronę miast (50,8 proc.). W prawie 90 proc. przyczyną ubiegania się o pomoc jest kiepska sytuacja materialna, a najczęściej dotyczy to osób samotnych, w tym samodzielnie wychowujących dzieci. W innym ujęciu prawie co trzeci beneficjent pomocy to osoba w wieku przedprodukcyjnym (do 18 lat), a 15 proc. to osoby w wieku emerytalnym.