Właściwie biuro kancelarii amerykańskiej sieci, działające w Polsce, ma dwie unikatowe kolekcje.
– Już w latach 90., od początku swojej działalności w Warszawie, White & Case zaczęła gromadzić mapy i ryciny, stając się z czasem właścicielem cennego zbioru kartograficznego, w którym są zabytki o randze muzealnej – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksandra Krasny, konsultantka Art+PR. - W 2016/2017, kiedy biuro przeprowadziło się z Królewskiej do nowej siedziby w Q22, zdecydowano, żeby kolekcję rozbudować i nadać jej nowy kierunek, bliski filozofii firmy i bardziej współczesny. Ważny był kontekst lokalny jako istotny dla DNA tej firmy i nowy temat kolekcji. I tak drugim jej filarem stała się fotografia współczesna, której tematem jest Warszawa. Fotografia jest wciąż medium zbuntowanym i walczącym o swoją pozycje w panteonie sztuki. Jednocześnie oba media – fotografia i kartografia odnoszą się do rzeczywistości, mapują ją, odzwierciedlając konkretne sytuacje i miejsce. Dwie części kolekcji łączy też to, że obejmują prace na papierze.
Kolekcja fotograficzna White & Case liczy już kilkaset obiektów. Reprezentują rozmaite gatunki i techniki, od klasycznych do odbitek cyfrowych, fotokolaży, a nawet light-boxów. Są panoramy, zdjęcia architektury, sceny rodzajowe, portrety zwykłych mieszkańców i wybitnych twórców, jak np. Tadeusza Konwickiego ( z Pałacem Kultury w tle, co kojarzy się z jego „Małą Apokalipsą”), uwiecznionego w kadrze Tadeusza Rolkego. Autorami prac są fotograficy różnych generacji. Znani klasycy, jak Edward Hartwig, Zbigniew Dłubak, Zofia Chomętowska, czy Wojciech Zamecznik. I cenieni dziś twórcy, m.in. Chris Niedenthal. Maurycy Gomulicki, Mikołaj Grospierre, Aneta Grzeszykowska, Rafał Milach, Tymek Borowski, Kuba Dąbrowski, Witek Orski, Janek Zamoyski.
Ich prace są eksponowane we wnętrzach biurowca Q22 w sąsiedztwie Ronda ONZ i fantastycznie współgrają z nowoczesną architekturą i futurystycznymi widokami stolicy za przeszklonymi ścianami.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że drapacz chmur Q22 był jednym z ostatnich projektów wybitnego polskiego architekta Stefana Kuryłowicza, dokończonym przez jego współpracowników. Z zewnątrz przypomina gigantyczny kryształ, a wewnątrz ciekawie wtopiono w ultranowoczesny projekt pewne elementy konstrukcyjne poprzednio tu stojącego hotelu Mercure. Panoramiczne widoki ze szczytu na miasto i spektakularne zachody słońca zapierają dech w piersiach.