Unia Europejska uchwaliła ostatnio szereg inicjatyw wspierających jej przemysł. Europejski Zielony Ład i Next Generation EU to tylko niektóre przykłady. Stany Zjednoczone również nie stały w miejscu, wprowadzając ulgi podatkowe i wsparcie dla inwestycji m.in. w infrastrukturę publiczną i półprzewodniki.
Czy te pieniądze zostaną dobrze wydane? Czy wsparcie dla konkurencyjnej, wolnorynkowej gospodarki to już paradygmat przeszłości?
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden w odróżnieniu od swojego poprzednika postawił na inwestycje i stworzenie nowych miejsc pracy w produkcji czystych źródeł energii, w tym OZE, a także rozbudowę krajowej infrastruktury, w tym sieci energetycznej, co stało się elementem tzw. bidenomiki. Innym istotnym obszarem przemysłu, na który stawia administracja prezydencka w USA, jest strategiczna niezależność w sektorach zaawansowanych technologii, w tym m.in. produkcji półprzewodników. Do podobnych inwestycji przymierza się Unia Europejska, która po doświadczeniach z pandemią, a obecnie w realiach wojny w Ukrainie przekonała się, że pełna globalizacja procesów gospodarczych jest ryzykowna, a wręcz może być niebezpieczna dla bezpieczeństwa poszczególnych krajów.
Podczas panelu „Aktywizacja polityki przemysłowej w USA i Europie – czy to się opłaci?”, który odbędzie się w ramach XXXII Forum Ekonomicznego w Karpaczu, omówione zostaną ekonomiczne i polityczne implikacje ostatnich działań proprzemysłowych po obu stronach Atlantyku. Paneliści wymienią opinie na temat skuteczności działań podejmowanych przez światowe mocarstwa w sferze wzmacniania i pobudzania możliwości lokalnego przemysłu.
Udział w panelu zapowiedzieli: Krzysztof Błędowski, Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie; Hubertus Bardt, Niemiecki Instytut Gospodarki; Michael Majchrzak, Trade Media International; Grzegorz Piechowiak, Ministerstwo Rozwoju i Technologii; Eliza Przeździecka, Szkoła Główna Handlowa; Bryan Roberts, CREATE – University of Southern California.