To autentyczna legenda światowego kina: aktor, reżyser, producent, kompozytor, a praca na planie po obu stronach kamery wciąż jest jego żywiołem. Jako reżyser Clint Eastwood zrealizował 27 tytułów – gorszych, lepszych, ambitnych i banalnych. Najnowszy „Przemytnik", w którym także zagrał tytułową postać, należy raczej do tej ostatniej kategorii.
Mrówka idealna
Film powstał z inspiracji artykułem w „The New York Magazine". To historia osiemdziesięcioparolatka, weterana wojny koreańskiej, zbankrutowanego ogrodnika, który przegrał rywalizację z internetem. Rodzinę porzucił dawno temu, córka od 12 lat się do niego nie odzywa, obrażona nieobecnością na jej ślubie.
Samotny i zadłużony, jeżdżący rozklekotanym pikapem, niespodziewanie dostaje propozycję przewożenia tajemniczych przesyłek. Jest mrówką idealną. Starca, który nie dostał nigdy mandatu, nikt nie posądzi o przemycanie wartej miliony dolarów kokainy. A jego nie interesuje, co ani dla kogo przewozi.
Zarobione duże pieniądze mogą uatrakcyjnić jesień jego życia, a przede wszystkim pomóc we wkupieniu się w łaski rodziny. Sztampowo ukazanych mafiosów i schematycznego, pozbawionego napięcia rozwleczonego wątku tropiących go agentów DEA nie są w stanie zrekompensować nieliczne humorystyczne sceny bliskie komedii obyczajowej. Złego wrażenia dopełnia finałowa przemiana w oblany lukrem rodzinny melodramat, którego wielokrotnie powtarzaną „odkrywczą" prawdą jest stwierdzenie o wyższości rodziny nad pracą.
Clint Eastwood to twórca od lat doceniany, czego dowodem m.in. 11 oscarowych nominacji, z których cztery zamieniły się w pozłacane statuetki za najlepszy film roku i reżyserię („Bez przebaczenia", „Za wszelką cenę"), 5 Złotych Globów (z 11 nominacji), nagrody w Cannes (Honorowa Złota Palma).