Weekend w kinie: Z bajką lub z zadumą nad życiem. Rekomendacje filmowe

Pierwszy weekend nowego roku będzie należał do Kleksa, ale warto też zamyślić się oglądając opowieść o islandzkim outsiderze z filmu „Matka siedzi z tyłu”

Publikacja: 06.01.2024 12:13

„Akademia Pana Kleksa”

Reż.: Maciej Kawulski. Wyk.: Tomasz Kot, Danuta Stenka, Antonina Litwiniak, Sebastian Stankiewicz, Piotr Fronczewski.

„Akademia Pana Kleksa” ukazała się w 1946 roku i od razu zawładnęła wyobraźnią najmłodszych. Jan Brzechwa sprawił, że dręczone obrazami wojny dzieci przeniosły się w świat pełen magii, gdzie królowali pan Kleks, Adaś Niezgódka i jego 23 kolegów, których imiona zaczynały się na „A”. Potem zakochały się w kleksowej magii następne pokolenia. W latach 80., w stanie wojennym i tuż po nim, powstał filmowy tryptyk Krzysztofa Gradowskiego „Akademia Pana Kleksa (1983), „Podróże Pana Kleksa” (1985) i „Pan Kleks w Kosmosie” (1988). Był bezpieczną ucieczką od polityki i ideologii, niósł dzieciom sporą dawkę radości i fantazji. I postać niezwykłego pedagoga, który potrafi nie tylko uczyć, ale również przygotowywać swoich wychowanków do życia, wyrabiać w nich uczciwość, życzliwość i lojalność, nie uśmiercając przy okazji marzeń. Pedagodzy z najsłynniejszej dzisiaj szkoły czarów — Potterowskiego Hogwarthu — są na ogół niedostępni, wyniośli i dość sztywni. Pan Kleks był guru, ale również przyjacielem.  

Czytaj więcej

Odrażający. Próżni. Bogaci. Dlaczego „Saltburn”, głośny film na Prime Video, zawodzi?

Filmy Gradowskiego miały w sobie sporą dawkę optymizmu. I piosenki — do najsłynniejszych wierszy Brzechwy muzykę napisał Andrzej Korzyński. Przekonującą, „do pokochania” postać tytułowego bohatera stworzył Piotr Fronczewski.

Z czasem jednak coraz bardziej czuło się siermiężność kinematografii, w której te filmy powstały. Kino Gradowskiego nie mogło walczyć z efektami specjalnymi „Star Treków”, „Indiana Jonesów” czy opowieści o uczniach Hogwarthu. Stało się dość anachroniczne, co więcej: dziś już inaczej grają na ekranie dzieci.

W nowej, filmowej „Akademii Pana Kleksa” Maciej Kawulski rzucił wyzwanie zarówno filmom Gradowskiego, jak i samej bajce Brzechwy, którą próbował wpisać we współczesny świat. Nie ma już więc szkoły dla chłopców, Adaś Niezgódka zamienił się w Adę, a uczniowie szkoły pochodzą z bardzo różnych światów. Tylko co z tego, skoro twórcy nie potrafią ich wyrwać ze stereotypów. Japonka ćwiczy karate, Ukrainka w ludowym stroju biega po stepach, Latynos gra na gitarze. Nie bardzo wiadomo też, dlaczego Ada mieszka w Nowym Jorku. 

Po stronie plusów trzeba zapisać rozmach filmu i kilka aktorskich ról: Tomasz Kot jest zwariowanym Kleksem, koncert gry daje Sebastian Stankiewicz, zapada w pamięć demoniczna Danuta Stenka. Piosenek nie trzeba reklamować – już od dawna, wykonywane przez popularnych wokalistów z Sanah na czele, trafiają na listy przebojów. 

Co więc sprawia, że nowa, udająca Hogwart Akademia zawodzi? To przede wszystkim przez scenariusz. Historia Ady – mimo jej rodzinnej tragedii – nie wciąga, tłumek uczniów pana Kleksa jest kiepsko przedstawiony, bohaterów trudno polubić. Cała opowieść jest dziwnie poszatkowana, nie można się do jej wątków przywiązać.

Trochę szkoda, zwłaszcza, że potrzeba takiego kina dla dzieci jest ogromna. Nowa „Akademia Pana Kleksa” i tak odniesie więc komercyjny sukces. A Maciej Kawulski, dotąd specjalista głównie od kina gangsterskiego, przygotowuje już podobno dwie kolejne części filmu. 

„Matka siedzi z tyłu”

Reż.: Hilmar Oddsson. Wyk.: Brostur Leo Gunnarsson, Kristbjorg Kjeld, Hera Hilmar

Surowe islandzkie kino, dla którego tło nierzadko stanowi śnieżny krajobraz i spieniony ocean, niesie proste opowieści o ludziach, okraszone czasem specyficznym, trochę mrocznym i ironicznym poczuciem humoru. Często zapełniające ekran ludźmi nieprzystosowanymi i samotnymi, żyjącymi w świecie, który rządzi się własnymi prawami. A przecież zachowującymi swoją wrażliwość. Właśnie tak jak bohater filmu „Matka siedzi z tyłu”. 

„Akademia Pana Kleksa”

Reż.: Maciej Kawulski. Wyk.: Tomasz Kot, Danuta Stenka, Antonina Litwiniak, Sebastian Stankiewicz, Piotr Fronczewski.

Pozostało 97% artykułu
Film
EnergaCAMERIMAGE: Hołd dla Halyny Hutchins
Film
Seriale na dużym ekranie - znamy program BNP Paribas Warsaw SerialCon 2024!
Film
„Father, Mother, Sister, Brother”. Jim Jarmusch powraca z nowym filmem
Film
EnergaCAMERIMAGE 2024: Angelina Jolie zachwyca w Toruniu jako Maria Callas
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Film
Festiwal Korelacje: Pierwszy taki festiwal w Polsce. Filmy z komentarzem artystów