To kolejny film rozgrywający się wśród irlandzkich pól i pastwisk, gdzie życie farmerów wypełnia codzienna praca i troska o zebrane w porę siano lub obawa związana z trwającą od miesiąca suszą. Na tle pięknie filmowanych krajobrazów słów pada niewiele, bo nie ma takiej potrzeby. A już na pewno nie ma w rozmowach serdeczności kierowanej do najbliższych, nie ma też ciepła.
W takiej właśnie rodzinie dorasta dziewięcioletnia Cáit. Szczególnie oschły jest ojciec, który nigdy nie ma dobrego słowa nie tylko dla własnych dzieci, ale nawet dla tych, którzy chcą mu pomóc. W matce jest więcej empatii, ale otoczona gromadką dzieci nie ma siły, by w czymkolwiek przeciwstawić się mężowi. W szkole Cáit też nie ma przyjaciół, odtrącana patrzy z zazdrością, jak inni piją na drugie śniadanie przyniesione w termosie mleko.
Czytaj więcej
Wśród 23 tytułów, jakie są w konkursie tegorocznego festiwalu weneckiego, pięć wyreżyserowały kobiety, w tym Agnieszka Holland oraz Małgorzata Szumowska.
W domu zbliżają się narodziny kolejnego dziecka. Żeby więc Cáit nie zawracała matce głowy, ojciec zawozi ją na czas wakacji do kuzynów. Są bogatsi, mieszkają w ładniejszym domu, ale życie toczy się tam podobnym rytmem.
Kuzyn Seán cały czas milczy zajęty obowiązkami farmerskimi, jego żona Eibhlín także mówi niewiele, ale przynajmniej się uśmiecha. Cáit stara się być początkowo niemal niezauważalna, by nie narazić się na gniew opiekunów, mimo to czuje się szczęśliwa w innym dla niej świecie.