Bliscy
Reż.: Grzegorz Jaroszuk
Wyk.: Olaf Lubaszenko, Adam Bobik, Izabela Gwizdak
Grzegorz Jaroszuk, proponuje film surrealistyczny i okraszony jego własnym poczuciem humoru.
Rodzeństwo wraca po latach do rodzinnego miasta. Nie widzieli się od lat. Z ojcem też nie utrzymywali kontaktu. Teraz przyjechali, bo nagle oboje odebrali od niego niepokojące telefony: na miejscu znajdują osowiałego ojca, ich matka zniknęła. „Bliscy” są komedią, ale w stylu do jakiego Jaroszuk przyzwyczaił widzów w studenckich „Opowieściach z chłodni” i w debiucie „Kebab&Horoscope”. Pełno tu nieco abstrakcyjnych, wymyślonych sytuacji, absurdalnego poczucia humoru, zabawnych dialogów. Takich jak ten, gdy po latach pod domem ojca spotykają się siostra i brat i na powitanie przeprowadzają taką rozmowę: „Kiedy się ostatni raz widzieliśmy?” pyta brat. „Nie wiem” – odpowiada dziewczyna. „A co u męża?” „Ostatni raz widzieliśmy się na ślubie”. „Z mężem?” „Nie, no z tobą”.