O 4,7 proc., do prawie 1,14 mln osób, zwiększyła się w ubiegłym roku liczba pracowników stu największych pracodawców na tegorocznej Liście 500 w porównaniu z 2018 r. To oznacza, że był tam zatrudniony prawie co szósty pracownik krajowego sektora przedsiębiorstw.
Prawie 5-proc. wzrost zatrudnienia – niemal dwukrotnie wyższy niż w przypadku całego sektora przedsiębiorstw (2,7 proc.) – pokazał siłę dużych firm (bo to one są czołowymi pracodawcami) widoczną również przy słabnącej koniunkturze na rynku pracy.
Warto pamiętać, że miniony rok przyniósł już sporo sygnałów zmierzchu rynku pracownika, który i tak nie objął wszystkich branż. Wprawdzie rosły wynagrodzenia, ale po raz pierwszy od kilku lat liczba ofert pracy, zamiast rosnąć, spadła. Firmy nadal zwiększały zatrudnienie, lecz już wolniej. Przyczyniły się do tego rosnące wraz z płacami koszty pracy i niedobór talentów –czyli kandydatów z potrzebnymi umiejętnościami, który zgłaszało pod koniec 2019 r. już 70 proc. pracodawców. Do tego doszły pogorszenie nastrojów przedsiębiorców i prognozy wieszczące spowolnienie w gospodarce.
Część przedsiębiorstw w 2019 r. zwolniła tempo ekspansji, w tym Jeronimo Martins Polska – właściciel sieci Biedronka. Podczas gdy w 2018 r. spółka zwiększyła średnioroczne zatrudnienie o prawie 8 proc. (co wynikało przede wszystkim z licznych otwarć nowych sklepów), to w ubiegłym roku, po zaostrzeniu ograniczeń handlu w niedziele, liczba jej pracowników rosła czterokrotnie wolniej. Zmalały więc szanse Biedronki na tytuł największego pracodawcy w Polsce, który od lat utrzymuje Poczta Polska. Ale w ubiegłym roku również ona wyraźnie przyhamowała ze wzrostem zatrudnienia. Wyniósł on tylko 0,5 proc. wobec ponad 4 proc. rok wcześniej.