Szejna był pytany dlaczego, zaledwie kilka miesięcy po wejściu do rządu, ubiega się o mandat w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Dlaczego wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna startuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
- Ja zapowiadałem to już podczas objęcia stanowiska wiceministra, za zgodą oczywiście ministra spraw zagranicznych i premiera. Dziś jestem wiceministrem spraw zagranicznych, a przeszedłbym na funkcję, gdyby wyborcy tak zdecydowali, polskiego ambasadora w Brukseli — odparł przypominając, że w przeszłości był już europosłem.
Czytaj więcej
Exposé ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, okraszone pozornymi wezwaniami do współpracy, było jedną wielką manipulacją, której celem było pokazanie, że poza jedynie słusznym kursem Unii Europejskiej nie istnieje żaden inny – chyba że dyktowany z Kremla przez Władimira Putina.
- Funkcja wiceministra spraw zagranicznych była zawsze moim marzeniem, to dla mnie ogromny zaszczyt. Mandat można zdobyć, można go nie zdobyć. Jeśli wyborcy mnie zaszczycą i wyślą do Brukseli, będę tam pracował, ale może być różnie, ordynacja wyborcza (w wyborach do PE) jest szalona. Jeśli bym nie uzyskał mandatu będę nadal spełniał to pierwsze marzenie — dodał. Ordynacja wyborcza w wyborach do PE jest skonstruowana w taki sposób, że cała Polska jest traktowana jako jeden wielki okręg wyborczy.
Dziś Rosja jest naszym wrogiem
Andrzej Szejna, wiceszef MSZ Rosji