Olaf Scholz słynie z ostrożności. Ale tym razem zagrał pokerowo. Jak tłumaczą „Rz” źródła dyplomatyczne, kanclerz zaprosił nad Szprewę nie tylko prezydenta Francji ale i premiera Polski. Po raz pierwszy od powołania Trójkąta Weimarskiego, 33 lata temu, nasz kraj na szczycie tego formatu będzie więc reprezentował szef rządu a nie prezydent.
Berlin doszedł jednak do wniosku, że sytuacja na froncie ukraińskim jest tak krytyczna, iż trzeba zrobić wszystko, aby przywrócić jedność Unii i uruchomić wsparcie dla Kijowa, w szczególności gdy idzie o amunicję kalibru 155 mm. Inaczej niedawny podbój przez Rosjan miejscowości Awdijiwka w Donbasie zmieni się w ofensywę na całej linii frontu.
Francja nie wyśle wojsk na Ukrainę. Niemcy mogą posłać pociski Taurus
Do niemieckiej stolicy najpierw przyjedzie Macron i spotka się w cztery oczy z Scholzem a dopiero później dołączy do nich Tusk. Ostatni raz przywódcy Francji i Niemiec widzieli się trzy tygodnie temu podczas spotkania w sprawie Ukrainy w Paryżu. Rozmowy zakończyły się otwartym sporem. Emmanuel Macron publicznie oświadczył wówczas, że nie wyklucza posłania wojsk NATO na Ukrainę, podczas gdy Olaf Scholz podkreślił, że nie zgodzi się przekazanie Ukraińcom pocisków Taurus, bo musiałyby one być, przynajmniej w pierwszym okresie, obsługiwane na miejscu przez niemieckich żołnierzy.
Czytaj więcej
„Pańska kampania wyborcza w 2020 roku była dla nas inspiracją” – zwrócił się w Białym Domu do Joe Bidena Donald Tusk. Mając u boku Andrzeja Dudę, powiązał tym samym populizm PiS i byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Polski premier jasno więc zadeklarował swoje preferencje.
Polska zajęła w tej sprawie pośrednie stanowisko. Co prawda Tusk na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze wykluczył możliwość wysłania polskich żołnierzy do bezpośredniej walki z Rosjanami, jednak szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski napisał na X: „obecność sił NATO w Ukrainie nie jest nie do pomyślenia. Witam z zadowoleniem inicjatywę prezydenta Francji Emmanuela Macrona”.