Korespondencja z Waszyngtonu
Polski dzień w Waszyngtonie – tak w skrócie można określić ostatnie 24 godziny w stolicy USA. Obydwie delegacje – podróżujące w odrębnych samolotach i z własnymi planami oraz zapleczem, w tym różnymi grupami towarzyszących dziennikarzy – spotkały się Białym Domu. Tam odbyła się sesja plenarna z udziałem zarówno Donalda Tuska i jego delegacji, jak i prezydenta Andrzeja Dudy. Spotkanie delegacji trwało znacznie dłużej niż planowano, a zarówno oficjalne, jak i nieoficjalne sygnały wskazują, że jego przebieg był bardzo dobry.
Najpierw do Białego Domu przyjechał premier Tusk, później – co miało wynikać z zasad protokołu – w siedzibie prezydenta USA pojawił się prezydent, który wcześniej odbył serię spotkań w Kongresie. Po krótkiej rozmowie i zdjęciach w Gabinecie Owalnym – gdzie nie było towarzyszących dziennikarzy, a tylko osobiści fotografowie – przystąpiono do rozmów plenarnych, których początek mogli relacjonować dziennikarze z Polski.
Format wizyty był unikalny. Po rozmowach zarówno Tusk, jak i Duda wygłosili swoje oświadczenia dla mediów. Tusk ponadto odpowiedział na kilka pytań ze strony polskich i amerykańskich dziennikarzy. – Angielski szefa polskiego rządu jest bardzo dobry – komentował przysłuchujący się mini-konferencji prasowej jeden z dziennikarzy akredytowanych przy Białym Domu.