Jędrzej Bielecki: Dyplomacja do odbudowy

Za rządów PiS polityka zagraniczna była pochodną spraw krajowych. To wymaga przewrotu kopernikańskiego.

Publikacja: 19.10.2023 03:00

Siedziba MSZ

Siedziba MSZ

Foto: Adobe Stock

Jarosław Kaczyński zostawia Polskę izolowaną na świecie bardziej niż kiedykolwiek po 1989 roku. Pytani o to, z kim jeszcze nie jesteśmy skłóceni, eksperci niepewnym głosem wskazują na Litwę i Maltę. Ten dramatyczny stan osiągnęliśmy w chwili, gdy wojna toczy się za naszą wschodnią granicą.

Czytaj więcej

Rau tłumaczy nieobecność w Kijowie: Dekoniunktura w stosunkach

Trzeba więc mówić o konieczności odbudowy polityki zagranicznej od podstaw. Dzieło to musi się zacząć od samego MSZ. Za Zbigniewa Raua ministerstwo stało się zasadniczo agencją do zatrudniania na stanowiskach ambasadorskich znajomych prezesa PiS i prezydenta. Kompetencje unijne wyprowadzono z niego do urzędu premiera. Kluczowe kwestie, jak kształt relacji z Niemcami czy polityka wobec Ukrainy, były rozstrzygane na Nowogrodzkiej przez człowieka, który nie zna żadnego języka obcego, nie spotyka się z zagranicznymi przywódcami i w swoim życiu sporadycznie wyjeżdżał za granicę.

Czas na "polskie pięć minut"

Na czele MSZ powinna więc teraz stanąć znacząca osobowość obeznana ze światem. Ministerstwu znów należy przyznać kompetencje w sprawach Unii, bo tylko ono ma siatkę ambasad, które mogą budować sojusze w krajach UE. A system nominacji ambasadorskich powinien zostać oparty o przejrzystą służbę cywilną.

Pierwszym zadaniem tak ukształtowanej ekipy musi być wykorzystanie „polskich pięciu minut”: sytuacji, w której środek ciężkości Unii przesunął się na wschód z powodu wojny w Ukrainie i planowanego przyjęcia tego kraju do Wspólnoty. Nasz kraj jest teraz powołany do gry w lidze Niemiec i Francji, aby kształtować na nowo Zjednoczoną Europę. Po 34 latach nadeszła godzina chwały Trójkąta Weimarskiego. Spektakularne zwycięstwo demokratycznej opozycji, poważne wydatki na obronę i potencjalne dobre perspektywy gospodarcze wzmacniają notowania Polski wobec Paryża i Berlina. Z pierwszą wizytą zagraniczną nowy premier powinien więc polecieć do tych stolic, a także Brukseli.

Szansa na realny wpływ Polski na wynik wojny na Ukrainie

Ale przyszedł też czas na przełom w relacjach z USA. Dwie wizyty Joe Bidena w Warszawie stworzyły wrażenie, że wszystko tu działa dobrze. Prawda jest mniej budująca: Biały Dom był skazany na współpracę z Polską z powodu jej położenia geograficznego. Ale dopóki nie wybuchła wojna w Ukrainie, prezydent USA nie chciał nic wiedzieć o ekipie PiS. Teraz jest szansa, że Polska okaże się sojusznikiem Bidena w obronie amerykańskiej demokracji, czyli przed powrotem Trumpa do Białego Domu. Zatrzymanie człowieka, który chciał wyprowadzić USA z NATO i zapowiada „deal” z Putinem w sprawie Ukrainy, jest jak najbardziej w polskim interesie.

Czytaj więcej

OBWE o wyborach w Polsce. Są zastrzeżenia

Porozumienie z Niemcami, Francją i Stanami Zjednoczonymi da Polsce realny wpływ na wynik wojny w Ukrainie, przyszłość naszego sąsiada w Unii i okoliczności odbudowy jego gospodarki. Do tego Polska musi jednak wypracować własną, konstruktywną wizję reformy Wspólnoty. Nie może poprzestać na fantazjach o „Europie ojczyzn”, czyli cofnięciu zegarów integracji o 60 lat, jak to robił Mateusz Morawiecki.

Prounijny zwrot niemal automatycznie uczyni z Polski lidera Europy Środkowej, choć bez rządzonych przez nacjonalistycznych populistów Węgier i Słowacji. Kraje bałtyckie tylko czekają na współdziałanie z demokratyczną i proeuropejską Polską w odparciu rosyjskiego zagrożenia. Podobnie to widzą Czechy czy Rumunia.

Aby ta polityka była wiarygodna, nowy rząd musi jednak również zmierzyć się z kwestią relacji z Chinami, w tym wyjściem z projektu Jednego Pasa i Jednej Drogi, jak to chcą zrobić Włochy. Udział w nim nie przyniósł naszemu krajowi żadnych wymiernych korzyści. Stworzył za to wrażenie, że po drodze nam z brutalnym, dyktatorskim reżimem, podporą Putina.

Jarosław Kaczyński zostawia Polskę izolowaną na świecie bardziej niż kiedykolwiek po 1989 roku. Pytani o to, z kim jeszcze nie jesteśmy skłóceni, eksperci niepewnym głosem wskazują na Litwę i Maltę. Ten dramatyczny stan osiągnęliśmy w chwili, gdy wojna toczy się za naszą wschodnią granicą.

Trzeba więc mówić o konieczności odbudowy polityki zagranicznej od podstaw. Dzieło to musi się zacząć od samego MSZ. Za Zbigniewa Raua ministerstwo stało się zasadniczo agencją do zatrudniania na stanowiskach ambasadorskich znajomych prezesa PiS i prezydenta. Kompetencje unijne wyprowadzono z niego do urzędu premiera. Kluczowe kwestie, jak kształt relacji z Niemcami czy polityka wobec Ukrainy, były rozstrzygane na Nowogrodzkiej przez człowieka, który nie zna żadnego języka obcego, nie spotyka się z zagranicznymi przywódcami i w swoim życiu sporadycznie wyjeżdżał za granicę.

Pozostało 80% artykułu
Dyplomacja
Kolanko: Nie tylko dyplomatyczna rozgrywka Hołowni w Turcji
Dyplomacja
Szymon Hołownia po rozmowie z Recepem Tayyipem Erdoganem. Rozpoczęła się wizyta marszałka Sejmu w Turcji
Dyplomacja
Zmarł konsul Rafał Kocot. Był przyjacielem "Rzeczpospolitej"
Dyplomacja
Prezydent Finlandii chce wyrzucić Rosję z Rady Bezpieczeństwa ONZ
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Dyplomacja
Papież Franciszek zabrał głos w sprawie wyborów prezydenckich w USA