Wstępne dane dotyczące inflacji w strefie euro w lutym, opublikowane przez Eurostat we wtorek, okazały się zgodne z przeciętnymi szacunkami ekonomistów, którzy jednak po sensacyjnych danych sprzed miesiąca zrewidowali swoje inflacyjne scenariusze.
W styczniu wskaźnik HICP, główna miara inflacji w unii walutowej, wzrósł o 0,9 proc. rok do roku, po zniżce o 0,3 proc. rok do roku w grudniu i poprzednich trzech miesiącach. Była to największa zmiana rocznej dynamiki cen od ponad dekady. Ekonomiści spodziewali się wprawdzie, że łagodna deflacja z drugiej połowy 2020 r. z początkiem br. się skończy, ale przeciętnie oczekiwali odbicia HICP o 0,5 proc. rok do roku.
Za styczniowym wzrostem HICP stało przyspieszenie tzw. inflacji bazowej, nie obejmującej cen energii i żywności. Podskoczyła ona najbardziej w historii strefy euro, osiągając najwyższy od pięciu lat poziom 1,4 proc. rok do roku, po 0,2 proc. w grudniu. W lutym, jak wynika z wstępnych danych Eurostatu, inflacja bazowa wyhamowała do 1,1 proc., także zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów.
Czytaj także: Inwestorzy drżą przed inflacją. W Polsce było najgorzej
To jednak tylko cisza przed burzą. Ekonomiści spodziewają się, że w kolejnych miesiącach inflacja HICP pierwszy raz od 2018 r. przebije 2 proc. Przyczyni się do tego m.in. skokowy wzrost cen paliw. W marcu 2020 r. doszło do załamania cen ropy naftowej na globalnym rynku, co w kolejnych miesiącach skutecznie tłumiło inflację HICP, odejmując od niej nawet ponad 1 pkt proc. Od marca br. ten efekt zniknie. Już w lutym spadek cen energii w strefie euro wyhamował do 1,7 proc. rok do roku, z 4,2 proc. w grudniu. Inflację w strefie euro napędza też wygaśnięcie z początkiem br. pandemicznej obniżki stawek VAT w Niemczech.