Kilka elementów sprawia, że roczna dynamika cen jest obecnie dwukrotnie wyższa niż wynosi cel inflacyjny NBP (2,5 proc., z dopuszczalnymi wahaniami +/- 1 pp.). Wciąż silnie rosną ceny usług – w październiku były o 6,7 proc. wyższe niż przed rokiem. Ekonomiści wiążą to ze wzrostem wynagrodzeń, które stanowią większą część kosztów właśnie w sektorze usług, oraz z większości inercją cen usług. Z danych GUS wynika, że np. usługi fryzjerskie i kosmetyczne podrożały przez rok o ponad 8 proc., a opiekuńcze o blisko 10 proc.
To właśnie ceny usług w dużej mierze odpowiadają za podwyższoną inflację bazową, czyli bez cen energii i żywności. Dokładne dane NBP za październik poznamy w poniedziałek 18 listopada, niemniej szacunki ekonomistów wynoszą około 4,2 proc. (wobec 4,3 proc. we wrześniu, był to odczyt najwyższy od marca). Inflacja bazowa utożsamiana jest ze wzrostem cen wynikającym z czynników popytowych, acz Narodowy Bank Polski wskazywał niedawno, że na miarę tę wpływa też część cen regulowanych (np. za zimną wodę czy kanalizację) czy objętych podwyżkami akcyzy (wyroby tytoniowe, alkohol) i po „oczyszczeniu” z tych elementów inflacja bazowa byłaby niższa o około 0,5 pp.
Oczywiście cały czas utrzymuje się wysoka roczna dynamika cen nośników energii – to m.in. efekt lipcowego częściowego odmrożenia ich cen. Z danych GUS wynika, że w październiku ceny energii były o ponad 21 proc. wyższe niż przed rokiem, a gazu o prawie 17 proc. wyższe.