- Zjawisko szarej strefy dotyczy niemal każdej dziedziny życia gospodarczego. Pojawia się tam, gdzie tworzona jest wartość dodana, gdzie wytwarzane produkty czy usługi znajdują nabywców – mówił we wtorek podczas prezentacji raportu „Szara strefa 2024” Bohdan Wyżnikiewicz, prezes zarządu Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych.
Gorsza koniunktura, inflacja i płaca minimalna napędzają szarą strefę
Instytut od lat wylicza poziom szarej strefy w polskiej gospodarce. W 2019 r. jej udział w PKB sięgnął w jego ocenie 17,2 proc. Potem przyszła jednak pandemia i wybuchła wojna w Ukrainie, co przełożyło się na pogorszenie się koniunktury gospodarczej. Szara strefa zaczęła rosnąć. W 2020 r. stanowiła 18 proc. PKB, w 2021 r. 18,3 proc., w 2022 r. 18,5 proc., a w 2023 r. 18,9 proc. IPiAG szacuje, że w 2024 roku udział szarej strefy w tworzeniu PKB spadnie do 18,5 proc. Wytworzona w niej wartość dodana sięgnie 756 mld zł, podczas gdy rok wcześniej było to 713 mld zł.
Czytaj więcej
W czerwcu wygasa kadencja byłego posła PiS Adama Abramowicza na stanowisku rzecznika przedsiębiorców. Premier Donald Tusk powoła jego następcę na wniosek ministra rozwoju. Jak dowiedział się Business Insider Polska, jednym z dwóch kandydatów może być Artur Dziambor, były poseł Konfederacji, obecnie związany z Trzecią Drogą.
Instytut tłumaczy ten wzrost wartości wyższym PKB i inflacją. Ocenia też, że głównym czynnikiem spadku udziału szarej strefy w gospodarce będzie w tym roku przyspieszony wzrost gospodarczy na poziomie około 3 proc., przy niższej stopie inflacji, co przełoży się na poprawę warunków funkcjonowania firm. Warunki te w mniejszym stopniu będą zachęcać przedsiębiorstwa do poszukiwania oszczędności i prowadzenia działalności w szarej strefie. Instytut wskazuje, że większa stabilność cen zwykle oznacza dla firm również większą stabilność kosztów i mniejszą presję na wzrost wynagrodzeń, co zachęca do wychodzenia z szarej strefy. Czynnikiem skłaniającym do zatrudniania na czarno pozostanie dalszy wzrost w 2024 r. minimalnego wynagrodzenia (z 3600 do 4242 zł od 1 stycznia i do 4300 zł od 1 lipca). Napływ pieniędzy unijnych z Krajowego Programu Odbudowy zwiększy natomiast popyt na usługi i produkty mniejszych przedsiębiorstw, co zdaniem IPiAG skłoni niektóre z nich do rezygnacji z działalności w szarej strefie na rzecz ubiegania się o środki z KPO. Ważnym narzędziem prowadzącym do ograniczania szarej strefy gospodarczej, realizowanej za pośrednictwem gotówki, jest rozwój oraz promocja obrotu bezgotówkowego.
Rośnie sprzedaż nielegalnego alkoholu
W swoim raporcie Instytut wskazuje, że jedną z branż szczególnie dotkniętych wzrostem szarej strefy w ostatnich latach jest produkcja napojów spirytusowych. Po łącznie 15-proc. wzroście stawki akcyzy w ciągu ostatnich dwóch lat, sprzedaż alkoholi wysokoprocentowych w legalnym obrocie spadła o 17 proc. IPiAG ocenia, że skoro przyzwyczajenia konsumpcyjne Polaków nie zmieniają się równie szybko, oznacza to, że doszło do przesunięcia popytu w kierunku nielegalnego alkoholu, produkowanego lub sprzedawanego w szarej strefie. Według szacunków Instytutu, w samym 2023 r. wartość sprzedanego w ten sposób nielegalnego alkoholu miała wartość ok. 2,2 mld zł. Wynikające z tego straty budżetu państwa z tytułu utraconych wpływów z podatku akcyzowego sięgnęły ok. 1,3 mld zł. - Wzrost stawki akcyzy o kolejne 5 proc. w 2024 r. może prowadzić do dalszego znacznego ubytku w dochodach budżetu państwa, szacowanego na około 1 mld zł – czytamy w raporcie.