Jak podał w czwartek GUS, tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, zmalał w styczniu do -29,2 pkt z 27,3 pkt w grudniu. To wprawdzie najmniejsza zniżka w trwającej już czwarty miesiąc serii, ale w jej wyniku BWUK znalazł się równie nisko co w listopadzie 2020 r. – na początku drugiej fali epidemii. Jest też coraz bliżej historycznego minimum (-36,4 pkt) z kwietnia 2020 r., gdy polska gospodarka była sparaliżowana antyepidemicznymi restrykcjami, których konsekwencje dla rynku pracy były niejasne.
W styczniu tąpnął też wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK), który odzwierciedla oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące stanu ich finansów, gospodarki ogółem oraz koniunktury na rynku pracy w perspektywie 12 miesięcy. Wskaźnik ten znalazł się na najniższym od grudniu 2020 r. poziomie -23,5 pkt po -19,7 pkt w grudniu 2021 r.
Każdy odczyt BWUK i WWUK poniżej zera oznacza, że wśród konsumentów jest więcej pesymistów niż optymistów. Każda kolejna fala epidemii skutkowała coraz mniejszym pogorszeniem nastrojów, stąd ekonomiści przypuszczają, że w ostatnich miesiącach przyczyniał się do tego przede wszystkim wzrost inflacji, a nie pogorszenie sytuacji epidemicznej. Gdy GUS badał nastroje konsumentów w styczniu, znane były już dane, wedle których inflacja w grudniu wyniosła 8,6 proc. rok do roku, najwięcej od początku tego stulecia.
Rosnąca liczba wykrywanych przypadków Covid-19 ewidentnie ma wpływ na nastroje, ale niezbyt silny. Świadczą o tym odpowiedzi na dodatkowe pytania, które GUS zadaje konsumentom od początku pandemii. Odsetek ankietowanych, którzy uważają Covid-19 za zagrożenie dla osobistego zdrowia, wzrósł w styczniu do 28,4 proc. z 27,7 proc. w grudniu, ale pozostał wyraźnie niżej niż jeszcze wiosną 2021 r., gdy zbliżał się do 40 proc. Polacy nie obawiają się też, że epidemia – z powodu wprowadzanych przez rząd restrykcji – pozbawi ich pracy lub zmusi do zaprzestania działalności gospodarczej. W styczniu takie obawy zgłosiło 17,7 proc. ankietowanych, najmniej od czerwca 2021 r., w porównaniu do 19,3 proc. w grudniu. W 2020 r., pierwszym roku pandemii, ten odsetek ani razu nie spadł poniżej 22 proc., a momentami przewyższał wyraźnie 30 proc.