Jak podał w środę GUS, tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, zmalał w grudniu do -27,3 pkt z -23,3 pkt w listopadzie. To już jego trzecia duża zniżka z rzędu. Łącznie w tym czasie tąpnął o 14,3 pkt, najbardziej od II kwartału 2020 r., czyli od wybuchu pandemii Covid-19.
Czytaj więcej
W listopadzie drugi miesiąc z rzędu wyraźnie pogorszyły się nastroje polskich konsumentów. Gospodarstwa domowe spodziewają się pogorszenia sytuacji finansowej, co odzwierciedlać może ich strach przed inflacją.
Każdy odczyt BWUK poniżej zera oznacza, że wśród konsumentów jest więcej pesymistów niż optymistów. W grudniu przewaga pesymistów była już największa od listopada 2020 r., czyli II fali epidemii nad Wisłą. Kolejna fala, z początku 2021 r., takiego pogorszenia nastrojów już nie wywołała. Stąd podejrzenia ekonomistów, że obecnie jego źródłem jest przede wszystkim wzrost cen. Gdy GUS prowadził badania, znane były już dane, wedle których inflacja w listopadzie wyniosła 7,8 proc. rok do roku, najwięcej od początku tego stulecia.
Pogorszenie sytuacji epidemicznej i doniesienia o nowym wariancie koronawirusa (Omikron) ma ewidentny wpływ na nastroje, ale niezbyt silny. Świadczą o tym odpowiedzi na dodatkowe pytania, które GUS zadaje konsumentom od początku pandemii. Odsetek ankietowanych, którzy uważają Covid-19 za zagrożenie dla osobistego zdrowia, wzrósł w grudniu do 27,7 proc. w 22 proc. w listopadzie, ale pozostał wyraźnie niżej niż jeszcze wiosną br., gdy zbliżał się do 40 proc. Polacy nie obawiają się też, że epidemia – z powodu wprowadzanych przez rząd restrykcji – pozbawi ich pracy. W grudniu takie obawy zgłosiło 19,3 proc. ankietowanych, w porównaniu do 18,7 proc. w listopadzie. W 2020 r. ten odsetek ani razu nie spadł poniżej 22 proc., a momentami przewyższał wyraźnie 30 proc.
Czytaj więcej
Nad kredytobiorcami zbierają się ciemne chmury. Wysokość rat już mocno wzrosła, a to jeszcze nie koniec. To nadszarpnie wiele domowych budżetów.