Jest to więc kolejna odsłona starcia, jakie z tzw. czterema skąpcami prowadziły już kilka miesięcy temu Hiszpania i Włochy. Latem w szczególności holenderski premier Mark Rutte odmawiał uruchomienia proponowanego przez Niemcy i Francję Funduszu Odbudowy, chyba że w zamian za prawo wglądu Hagi w reformy strukturalne, jakie mieliby przeprowadzić Hiszpanie, Włosi, Portugalczycy czy Grecy. Holender i jego sojusznicy w końcu ulegli pod ogromną presją Angeli Merkel, ale w zamian za ograniczenie do 390 mld euro wielkości darowizn z programu nazwanego Next Generation EU i ich uzupełnieniu o 360 mld euro preferencyjnych kredytów.
Czytaj także: Unia Europejska do Polski: nie czas na weto
Teraz jednak spór północy z południem Unii wraca z nową siłą.
– Obecny kryzys jest spowodowany nie tylko groźbą weta Węgier i Polski, ale także zaostrzaniem w tej sprawie wymogów przez skąpców, tak aby ten fundusz został uruchomiony jak najpóźniej lub w ogóle do tego nie doszło – mówią nasi rozmówcy w Rzymie. – Z uwagi na stan włoskiej gospodarki dla nas ten program ma zaś absolutnie żywotne znaczenie – dodają.
Konsultacje z Di Maio
Czy może to doprowadzić do sojuszu krajów południa Europy z Warszawą i Budapesztem dla wypracowania kompromisowej formuły w sprawie powiązania praworządności z wypłatą unijnych pieniędzy, nie wiadomo. Polskie źródła dyplomatyczne przyznają jednak „Rzeczpospolitej", że w poniedziałek konsultacje telefoniczne z szefem włoskiej dyplomacji Luigim Di Maio przeprowadził szef resortu spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Także wicepremier Hiszpanii Nadia Calvino przyznała, że jej kraj chce jak najszybciej doprowadzić do porozumienia w sprawie wypłaty funduszy.