Rząd przedstawia plan redukcji deficytu. Będą cięcia w wydatkach?

Już w 2028 roku dziura w kasie państwa ma spaść poniżej 3 proc. PKB z 5,7 proc. PKB w tym roku. Ale minister finansów Andrzej Domański przekonuje, że ten cel uda się osiągnąć bez bolesnych dla ludzi i gospodarki dostosowań.

Publikacja: 08.10.2024 17:20

Premier Donald Tusk (L), minister finansów Andrzej Domański (P), wicepremier, szef MON Władysław Kos

Premier Donald Tusk (L), minister finansów Andrzej Domański (P), wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz (3P) i szef KPRM Jan Grabiec (2P) na posiedzeniu rządu w siedzibie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Na wtorkowym posiedzeniu rząd przyjął „średniookresowy plan budżetowo-strukturalny na lata 2025–2028”. To nowa forma programu dla finansów publicznych, przygotowana zgodnie z wymogami Unii Europejskiej, by zapewnić większą stabilność finansową w krajach członkowskich w średnim okresie.

Takie programy muszą przygotować wszystkie państwa UE, ale m.in. w Polsce ma on szczególny charakter. Musimy bowiem pokazać ścieżkę redukcji deficytu oraz długu państwa, a w efekcie – jak chcemy wyjść z procedury nadmiernego deficytu nałożonej na nas przez Brukselę w tym roku.

Kiedy spadnie deficyt i dług?

– Skorzystaliśmy z możliwości nierównomiernego rozłożenia redukcji deficytu – podkreślał Andrzej Domański, minister finansów, na spotkaniu z dziennikarzami. – Oznacza to, że w przyszłym roku przewiduje się ograniczenie pierwotnego deficytu strukturalnego o 0,25 proc. PKB, a w następnych latach wysiłek dostosowań będzie musiał być odpowiednio większy – wyjaśniał.

Tak więc w 2024 r. deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 5,7 proc. PKB, w 2025 r. – 5,5 proc. PKB (zgodnie z projektem ustawy budżetowej na przyszły rok, nad którą pracuje już Sejm). W 2026 r. ma już spaść do 4,5 proc. PKB, w 2027 r. – do 3,7 proc. PKB, a w 2028 r. – do 2,9 proc. PKB.

Jednocześnie dług państwa (liczony według definicji UE) ma spaść poniżej 60 proc. PKB w 2030 r. W scenariuszu bazowym do 2038 r. zadłużenie ma obniżać się dalej do ok. 53 proc. PKB, a w najgorszym scenariuszu (np. znaczącego spowolnienia wzrostu gospodarczego) – do ok. 57–58 proc.

Czy będą cięcia wydatków i podwyżki podatków?

Wychodzenie z procedury nadmiernego deficytu i jego ograniczanie wiążą się zwykle z ostrym zaciskaniem pasa. Przykładowo redukcja dziury w kasie państwa o 1 pkt proc. PKB w ciągu roku wymagałaby znalezienia dodatkowych 35–40 mld zł w postaci wyższych podatków czy mniejszych wydatków. Stąd w mediach pojawiły się alarmistyczne doniesienia o potencjalnym obcięciu programu 800+ czy podniesieniu wieku emerytalnego.

– Nic z tych rzeczy – zdaje się jednak mówić minister finansów. – Naszym celem jest uniknięcie zbyt bolesnych dla wzrostu konsolidacji, nie zakładamy jakichkolwiek ograniczeń w wypłacanych świadczeniach – podkreślał minister Domański.

Dodał, że rząd nie zamierza zmieniać wieku emerytalnego, ograniczać wysokich wydatków na obronność oraz zdrowie ani rezygnować z zaplanowanych dużych inwestycji rozwojowych, takich jak CPK czy energetyka jądrowa.

Czytaj więcej

Dług publiczny niebezpiecznie wzrośnie. I to nie przez powódź

Jak rząd chce ograniczyć deficyt?

Średniookresowy plan budżetowo-strukturalny na lata 2025–2028 przedstawiać ma ścieżkę wydatków publicznych dla co najmniej czterech kolejnych ustaw budżetowych. Ta ścieżka na najbliższe lata zakładać ma ich nominalny wzrost (z wyłączeniem niektórych wydatków, np. na obsługę długu) o 6,3 proc. w 2025 r., a w kolejnych latach odpowiednio o: 4,4 proc., 4 proc. oraz 3,5 proc. w 2028 r.

Jeśli nie będzie ostrego zaciskania pasa, jak zatem rząd zamierza obniżyć deficyt? Minister Domański liczy przede wszystkim na tzw. efekt wyrastania, czyli zmniejszanie się deficytu i długu w relacji do PKB dzięki szybkiemu wzrostowi samego PKB.

Z drugiej strony pewne dostosowania jednak będą. Przykładowo w planie na lata 2025–2028 nie są uwzględnione takie obietnice rządu, jak podwyżka kwoty wolnej do 60 tys. zł. Większe mają być też wpływy z podatków. Chodzi tu m.in. o przyjęte rozwiązania w postaci przyspieszenia podwyżek podatku akcyzowego na papierosy i wyroby tytoniowe, podatku minimalnego CIT czy tzw. globalnego podatku minimalnego. Ministerstwo Finansów informuje, że tylko te trzy pozycje od 2026 r. mają przynieść ok. 0,5 proc. PKB dodatkowych dochodów.

Nowe dostosowania mogą się jeszcze pojawić

Ważnym zastrzeżeniem jest, że średniookresowy plan budżetowo-strukturalny jest ramową strategią, a nie wykazem szczegółowych działań. Te rząd będzie przedstawiał i wdrażał w kolejnych latach, zwykle w ustawach budżetowych. To, jakie to będą konkretnie działania, zależeć ma od kształtowania się deficytu, wzrostu gospodarczego i faktycznych skutków podjętych już dostosowań.

Rządowy plan pod koniec tego roku ocenić ma Komisja Europejska. Na tej podstawie KE przygotuje projekt zaleceń dla Polski mających na celu redukcję deficytu, a Rada UE przestawi te rekomendacje (prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego) do wdrożenia w Polsce. Co roku w kwietniu Polska będzie musiała „spowiadać się”, czy wdraża wszystkie zalecenia, przedstawić sprawozdanie z wykonania planu i działania na kolejny rok.

Zdaniem resortu finansów zalecenia KE nie będą ostrzejsze niż dostosowania przedstawione przez Polskę. Bruksela też nie chce bowiem dusić gospodarki przez nadmierne dokręcenia śruby w finansach publicznych.

Ciekawostką jest, że w dotychczasowych negocjacjach z KE głównym przedmiotem sporu nie była kwestia tempa redukcji deficytu, tylko potencjalnego wzrostu gospodarczego w Polsce. Bruksela stała na stanowisku, że m.in. przez kryzys demograficzny nasz PKB będzie rósł coraz wolniej i wolniej. A gdyby tak było, to trudniejszy byłby efekt wyrastania z deficytu i długu. Minister Domański ocenia jednak, że „polską gospodarkę stać na więcej”.

Na wtorkowym posiedzeniu rząd przyjął „średniookresowy plan budżetowo-strukturalny na lata 2025–2028”. To nowa forma programu dla finansów publicznych, przygotowana zgodnie z wymogami Unii Europejskiej, by zapewnić większą stabilność finansową w krajach członkowskich w średnim okresie.

Takie programy muszą przygotować wszystkie państwa UE, ale m.in. w Polsce ma on szczególny charakter. Musimy bowiem pokazać ścieżkę redukcji deficytu oraz długu państwa, a w efekcie – jak chcemy wyjść z procedury nadmiernego deficytu nałożonej na nas przez Brukselę w tym roku.

Pozostało 91% artykułu
Budżet i podatki
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące
Budżet i podatki
Deficyt budżetowy będzie wyższy. Sejm przegłosował zmiany
Budżet i podatki
Kto i za ile kupi kolejne setki miliardów polskiego długu
Budżet i podatki
Budżetowe wpływy z CIT dołują. Rekordy już nie wrócą?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Budżet i podatki
Rząd maksymalizuje deficyt. Co się za tym kryje?