W 2025 roku zapłacimy więcej obowiązkowych składek niż podatków

W 2025 roku zapłacimy aż 581,6 mld zł w formie obowiązkowych składek.

Aktualizacja: 03.10.2024 06:17 Publikacja: 03.10.2024 04:40

W 2025 roku zapłacimy więcej obowiązkowych składek niż podatków

Foto: Adobe Stock

Aż 581,6 mld zł obowiązkowych składek ubezpieczeniowych to więcej, niż wynoszą przewidywane na 2025 rok podatkowe dochody budżetu państwa. I tylko o 71 mld zł mniej, niż wyniosą powszechne podatki płacone przez osoby pracujące i konsumentów.

– Jeśli na przykład pracownik dostaje podwyżkę, to jego pracodawca płaci znacząco więcej w postaci składek – wskazuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Od każdego wynagrodzenia odprowadzonych jest ponad 42 proc. rozmaitych danin. Niemal połowę z nich płacą pracodawcy. – Tak wysokie obciążenie płac skłania wielu przedsiębiorców do automatyzacji – dodaje Piotr Soroczyński. I przypomina, że w ciągu dekady udział danin (czyli podatków, opłat i składek) wzrósł znacząco i przed wprowadzeniem Polskiego Ładu wynosił nawet ponad 40 proc. PKB.

Czytaj więcej

Anna Cieślak-Wróblewska: O wyższości składek nad podatkami. Lub odwrotnie

Obowiązkowe składki niczym parapodatki

W przyszłym roku najwięcej zapłacimy na FUS (czyli na ubezpieczenia społeczne) – prawie 372 mld zł – i na Narodowy Fundusz Zdrowia (czyli składkę zdrowotną) – 173 mld zł. Pozostałe obciążenia płac są przekazywane na fundusze: Pracy, Solidarności, Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych czy Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz w niewielkiej kwocie (2,1 mld zł) przez rolników na KRUS.

– Tylko przy składce emerytalnej istnieje ekwiwalentność, czyli od jej wysokości zależy przyszłe świadczenie. W przypadku pozostałych składek są to w zasadzie parapodatki – uważa Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. Takich parapodatków zapłacimy w 2025 r. prawie 210 mld zł, czyli więcej niż na przykład podatku PIT (budżet państwa i samorządy mają dostać z jego tytułu 204,9 mld zł.) Jeśli zaś zliczymy wszystkie powszechne podatki, które płacimy jako pracujący i konsumenci (czyli PIT, VAT i akcyzę), to rząd spodziewa się uzyskać ponad 652,5 mld zł.

Czytaj więcej

Dług publiczny niebezpiecznie wzrośnie. I to nie przez powódź

Składki i podatki. Polski system nie jest prosty

– Składki są rodzajem zasilenia wspólnej kasy na rozdawanie wedle potrzeb społecznych i uznania rządzących. Byłoby prościej, gdyby jeden, prosty, sprawiedliwy system podatkowy zbierał dochody państwa i przekazywał je na różne cele – uważa Sobolewski.

– Sytuacja, gdy obywatele czy firmy nie potrafią odpowiedzieć w zasadzie przez cały rok, ile netto zarobią, dowodzi nadmiernego skomplikowania systemu podatkowego w Polsce. Nie jest pocieszeniem, że Francja czy Włochy zorganizowały podatki jeszcze gorzej niż my. Kraje bałtyckie, Czechy, Węgry, Słowacja, Niemcy są daleko przed nami. Prosty i sprawiedliwy system podatkowy sprzyjałby dochodom budżetu i konkurencyjności kraju – przekonuje Sobolewski.

Na to, że dodatkowe opłaty stają się pozornym rozwiązaniem, wskazuje ekonomista prof. Jerzy Hausner. – Co zrobiliśmy, gdy nie potrafiliśmy rozwiązywać problemów transformacji energetycznej i gospodarowania energią? Blokując administracyjnie wzrost cen i urynkowienie sektora energetycznego, zaczęliśmy nakładać dodatkowe opłaty – odpowiada. – Można zobaczyć na rachunku, ile mamy różnych opłat, np. mocową czy za zainstalowanie – komentuje.

I przekonuje, że potrzebna jest poważna dyskusja na temat polskiego systemu podatkowego. – Relacje pomiędzy tym, co płacimy w podatkach, a tym, co płacimy w różnego rodzaju daninach, są nierozsądne i powodują, że system jest niestabilny, nieczytelny i nieprzyczyniający się dobrze do aktywności gospodarczej zarówno obywateli, jak i przedsiębiorstw – podsumowuje Hausner.

Aż 581,6 mld zł obowiązkowych składek ubezpieczeniowych to więcej, niż wynoszą przewidywane na 2025 rok podatkowe dochody budżetu państwa. I tylko o 71 mld zł mniej, niż wyniosą powszechne podatki płacone przez osoby pracujące i konsumentów.

– Jeśli na przykład pracownik dostaje podwyżkę, to jego pracodawca płaci znacząco więcej w postaci składek – wskazuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Od każdego wynagrodzenia odprowadzonych jest ponad 42 proc. rozmaitych danin. Niemal połowę z nich płacą pracodawcy. – Tak wysokie obciążenie płac skłania wielu przedsiębiorców do automatyzacji – dodaje Piotr Soroczyński. I przypomina, że w ciągu dekady udział danin (czyli podatków, opłat i składek) wzrósł znacząco i przed wprowadzeniem Polskiego Ładu wynosił nawet ponad 40 proc. PKB.

Budżet i podatki
Szok w rosyjskiej Dumie: dwie partie nie poparły wojennego budżetu Putina
Budżet i podatki
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące
Budżet i podatki
Deficyt budżetowy będzie wyższy. Sejm przegłosował zmiany
Budżet i podatki
Kto i za ile kupi kolejne setki miliardów polskiego długu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Budżet i podatki
Budżetowe wpływy z CIT dołują. Rekordy już nie wrócą?