Nie można Polski karać
Pytanie, co początek prac nad budżetem państwa na 2025 r. mówi nam o jego docelowym kształcie? Czy rząd będzie miał wystarczająco dużo dochodów z podatków, by realizować duże wydatki, w tym obietnice wyborcze?
– Przestrzeń do wzrostu wydatków będzie zbliżona do tempa wzrostu nominalnego PKB, czyli ok. 7 proc. rok do roku – ocenia Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao. – Zakładamy, że faktyczny wzrost wydatków będzie nieco mniejszy, rzędu 5 proc., gdyż rząd będzie chciał ograniczyć lekko deficyt – dodaje. – Margines na podnoszenie wydatków jest obecnie minimalny, a priorytet muszą mieć wydatki zbrojeniowe – uważa też Łukasz Bernatowicz. Warto tu dodać, że sama waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych i innych świadczeń wyniesie ok. 28,1 mld zł.
– Nawet w tych dosyć optymistycznych prognozach przedstawionych przez rząd deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych ma być bardzo wysoki – na poziomie 4,4 proc. PKB. Oznacza to, że przestrzeni na nowe wydatki czy cięcia podatków nie ma – ocenia też Marcin Zieliński, główny ekonomista Fundacji FOR. – Ale o złym stanie polskich finansów publicznych było wiadomo przed wyborami, na szczęście, z wielu kosztownych obietnic rząd się wycofuje. Z drugiej strony słyszymy też o pomysłach podnoszenia niektórych podatków. Tymczasem konieczne jest przeprowadzenie dokładnego przeglądu wydatków państwa i obniżenie tych, które nie przynoszą deklarowanych efektów – zaznacza.
Przyjęte przez rząd założenia budżetu nie odnoszą się do faktu, że jeszcze w tym roku Bruksela rozpocznie wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu. W 2023 r. deficyt naszego całego sektora finansów publicznych sięgnął bowiem 5,1 proc. PKB, czyli znacząco przekroczył unijny limit wynoszący 3 proc. PKB.
Minister finansów Andrzej Domański w rozmowie z „Rzeczpospolitą” podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie podkreślał, że wszczęcie tej procedury jest nieuniknione. Z jego słów wynika jednak, że rząd ma cichą nadzieję, że odpowiednie rekomendacje ze strony Brukseli, dotyczące ścieżki redukcji deficytu, nie będą jednak zbyt ostre.
– Jesteśmy w tej chwili w dialogu z KE, przedstawiamy nasz punkt widzenia. Bardzo wyraźnie argumentujemy, że przekroczenie deficytu wynika bezpośrednio z naszych potężnych nakładów na obronę – mówił Domański. – Wydajemy ponad 4 proc. PKB na obronę, najwięcej wśród wszystkich państw NATO. I jest nielogicznym, by w jakikolwiek sposób nas za to karać, bo budujemy bezpieczeństwo nie tylko Polski, ale de facto całej Unii Europejskiej – podkreślał szef resortu finansów.